Przejdź do głównej zawartości

KRYNOLINA CZY MOŻE JEDNAK KIECKA?

 Kiedy biorę do ręki książkę Aleksandra Katarzyna Maludy, wiem czego oczekiwać i zawsze to dostaję. Pięknie opowiedzianą historię, polszczyznę, jakiej już się nie spotyka u współczesnych pisarzy i bohaterów, do których czytelnik się przywiązuje, kibicuje im i utożsamia z ich losami. Do tego dostaniemy dawkę wiedzy historycznej podanej w taki sposób, że przyswajamy ją z przyjemnością i bez tego uczucia, że jesteśmy w szkole i musimy wkuwać na pamięć fakty i daty. Za to cenię Kasię i jej twórczość.

Tym razem autorka dała nam trochę inną opowieść. Połączenie współczesności z przeszłością. Zośka i Zofia, podobne do siebie jak dwie krople wody, jednak żyjące w dwóch różnych historycznych czasach. Dzieli je 150 lat, a udaje się im porozumieć dzięki…toaletce z trzyskrzydłowym lustrem. Dziwnym zrządzeniem losu, czy też może za pomocą portalu albo jakiemuś zakrzywieniu czasoprzestrzeni, czy czemuś jeszcze innemu, siedząc każda w swojej sypialni, widzą się nawzajem i mogą dzielić się smutkami. Zośka odkrywa, że jej mąż ma romans, Zofia dowiaduje się, że jej mąż jest zakochany we francuskiej guwernantce. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy w momencie, gdy obie wypowiadają na głos tę samą myśl, w tym samym momencie, zamieniają się miejscami. Jak Zośka poradzi sobie w czasach powstania styczniowego, będąc zmuszona poddać się konwenansom tych czasów, w dodatku nosząc krynolinę? Jak Zofia odnajdzie się w roku 2019, gdzie kobiety ubierają się tak nieskromnie, gdzie po ulicach poruszają się jakieś dziwne pojazdy, gdzie brakuje świeżego powietrza, kiedy nie może wyjść na spacer po włościach należących do jej dworku w Lutomierzycach?
„Kiecka i krynolina” dała mi chwilę relaksu i odpoczynku od codzienności. Kiedy byłam młodsza, często wyobrażałam sobie, jak by to było żyć 100-200 lat wstecz, nosić piękne suknie, mieszkać w dworku, mieć własną służbę, nic tylko leżeć i pachnieć 😁
Jak się okazuje, nie jest to takie łatwe, lekkie i przyjemne. Niezależnie od czasów, kobieta zawsze ma pod górkę i musi udowadniać, że w niczym nie ustępuje mężczyznom. Nie ma znaczenia, czy żyjemy w osiemnastym, dziewiętnastym, dwudziestym, czy dwudziestym pierwszym wieku, kobiety muszą podejmować decyzje, od których zależy los ich rodzin, walczą na drugim planie, borykają się z tymi samymi problemami i walczą o swoje prawa.

Kasia Maludy pokazała nam to bardzo ładnie w swojej najnowszej książce. Ja jestem jej wierną fanką.
Książkę znajdziecie w Wydawnictwo Szara Godzina



Komentarze

  1. Autorka zaimponowała mi dużą wiedzą historyczną. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia ma ogromną wiedzę i umiejętności, żeby ją czytelnikowi w bardzo przystępny sposób przekazać.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...