Przejdź do głównej zawartości

Święta czas zacząć 😁


Witajcie kochani!
Uroczyście oświadczam, że sezon na książki świąteczne został właśnie otwarty 😊

„Sami jesteście swoimi aniołami […] Wystarczyło zrozumieć, że każdy ma własne skrzydła. A co do cudów […] Jeden powie, że cudów wcale nie ma, a drugi, że można je znaleźć na każdym kroku”.
„Zupełnie inny cud” otwiera mój sezon na książki świąteczne. Agnieszka Olejnik zabrała mnie do pałacyku w Leszczynach, zamieszkałego przez milionera Norberta Halla i jego małżonkę, nie pierwszą zresztą. Nadchodzi czas Świąt Bożego Narodzenia, czas pojednania, czas poświęcony rodzinie, czas radości. Tego życzyłby sobie Norbert, zapraszając na nadchodzące święta nie tylko wszystkie swoje dzieci z poprzednich związków, ale również swoją matkę, która nie należy do osób łatwych w obejściu, czułych, wyrozumiałych i kochających. Do tej pory relacje rodzinne były chłodne, prawie żadne. Dzieci, teraz już dorośli ludzie, prawie się wzajemnie nie znały, ojca widywały w najlepszym razie kilka razy w roku, z okazji urodzin, bądź innych ważniejszych okazji, a ten zamiast miłości dawał im pieniądze, i to by było właściwie na tyle w relacji ojciec – dzieci. Skąd więc nagle pomysł zgromadzenia wszystkich pod jednym dachem? Dlaczego Hallowi tak bardzo zależy, żeby ci obcy sobie ludzie nagle zechcieli poczuć się częścią rodziny? Czy bezdomny mężczyzna, który przypadkiem stanie na ich drodze, pomoże im odnaleźć siebie nawzajem, odkryć co ukryte, zbudować więzi, których do tej pory nie znali?
„Czy to nie cudowne, że każdy z nas znalazł spełnienie w czymś innym i nikt nikogo nie usiłuje przekonać, że jego wersja szczęścia jest lepsza?”.
Książki świąteczne są zazwyczaj bardzo słodkie, do tego stopnia, że wielokrotnie zbiera się na mdłości. Nie ma w tym niczego złego, tego oczekujemy od świątecznej literatury, to większość czytelników lubi i tego właśnie szuka. Ja też lubię, jak jest słodko, ale ta słodycz musi być przełamana odrobiną goryczy, ale przede wszystkim historia musi być choć trochę prawdziwa. Musi być w niej coś takiego, że chce się wierzyć, że to mogłoby się przytrafić mnie, Tobie czy komuś z naszego otoczenia.
Za co lubię Agnieszkę Olejnik? Za to, że otrzymuję od niej wszystko to, co wcześniej wymieniłam.

Tytuł: Zupełnie inny cud
Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Wydawnictwo FILIA
Data premiery: 13.10.2021
Liczba stron: 368



Komentarze

  1. No poczułam zapach świerkowych gałązek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem chyba jedyną osobą, która nie lubi ani świątecznych filmów, ani odcinków seriali, ani książek, lale życzę udanej lektury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zawsze lubiłam, więc cieszę się, że ten czas pomału nadchodzi 😊

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...