Przejdź do głównej zawartości

Powrót do Bielin

Nigdy nie ukrywałam, że jestem ogromną fanką cyklu „Kwiat paproci”. Kiedy więc autorka zapowiedziała, że powstaje cykl „Klub kwiatu paproci”, zacierałam łapki i cieszyłam się jak dziecko. Bo też „Tajemnica domu w Bielinach” jest książką dla dzieci, co jak wiecie, mnie zupełnie nie przeszkadza. Ja kocham literaturę dla dzieciaków miłością wielką 😊
Bardzo miło było wrócić do Bielin, spotkać się ze starymi znajomymi, którzy oczywiście trochę się zmienili na przestrzeni lat. Teraz nadchodzi nowe pokolenie, czy będzie ono również otwarte na świat, w którym roi się od bogów, bożków, boginek, rusałek i innych stworzeń znanych im tylko ze słowiańskich legend? Kiedy rodzeństwo Lipowskich musi opuścić Warszawę i przenieść się do Bielin, nie są tym faktem zachwyceni. Bogusia, Leszek, Dąbrówka i Tosia to typowe mieszczuchy, świat starych wierzeń, szeptuch, itd. znają tylko z opowieści i traktują jak zabobony. Zamieszkują w domu cioci Mirki, byłej szeptuchy, która z każdym dniem coraz bardziej traci kontakt z rzeczywistym światem. Alzheimer – to słowo również jest im do tej pory nieznane. A do tego dom wydaje się być jakiś nie do końca normalny. Coś się w nim dzieje, coś, czego nikt nie potrafi zrozumieć ani temu zapobiec. Czy dzieciaki, z pomocą rówieśników poznanych w Bielinach, rozwiążą tajemnicę domu?
Katarzyna Berenika Miszczuk stworzyła cudowną, ciepłą, pełną humoru opowieść dla wszystkich. Wspaniale było podejrzeć raz jeszcze życie znanych nam bohaterów: Jagi, Gosi, Mieszka, poznać kolejne pokolenie Bielinian i przeżyć z nimi kolejne przygody. Bardzo się cieszę, że powstaną kolejne części. Czekam z niecierpliwością. Kocham ten świat 😊

Tytuł: Tajemnica domu w Bielinach
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Wilga
Data premiery: 24.11.2021
Liczba stron: 320



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...