Przejdź do głównej zawartości

Wstrzymał słońce, ruszył ziemię

RECENZJA PREMIEROWA!
Izabela Szylko jest mi już znana z całkiem udanej „Damy z blizną”, po lekturze której postanowiłam sobie, że jeśli będę miała okazję, na pewno przeczytam kolejną książkę jej autorstwa. Taka okazja nadarzyła się właśnie teraz i z ogromną ciekawością sięgnęłam po jej najnowsze dziecko. Jak twierdzi Pani Iza „Poszukiwacze siódmej księgi” to powieść sensacyjno-przygodowa, trochę przypominająca Indianę Jonesa, trochę w stylu Pana Samochodzika. Dorzuciłabym do tego Roberta Langdona, bohatera powieści Dana Browna, trochę Jamesa Bonda i odrobinę Jacka Reachera i to powinno dać wam obraz tego, czym autorka nas tym razem uraczy. Wyszło jej to znakomicie, wszystko ładnie się ze sobą łączy, nic nie zgrzyta, zmierzając płynnie do zakończenia.
„Zawsze chodziłem twardo po ziemi. Nawet dziś wydaje mi się, że historia, w którą zostałem wplątany, nie miała prawa przydarzyć się komuś takiemu jak ja. A jednak. To, o czym chcę wam opowiedzieć, wydarzyło się naprawdę. Gdy zacząłem spisywać moje przejścia, niekiedy sam nie mogłem dać wiary własnym słowom”.
Tak zaczyna się historia siódmej księgi, historia, która od pierwszej strony intryguje, zachęcając do coraz szybszego przechodzenia do kolejnej strony, kolejnego rozdziału, aż nie wiadomo kiedy do końca historii. I chce się więcej…
„Wstrzymał słońce, ruszył ziemię, polskie go zrodziło plemię”. Pamiętacie ten wierszyk? Jeśli tak, to już wiecie, kto będzie jednym z bohaterów. Jeśli jeszcze nie kojarzycie, to wystarczy spojrzeć na okładkę i wszystko stanie się jasne.
Mikołaj Kopernik, tworząc swoje dzieło „De revolutionibus”, zaplanował je na siedem ksiąg. Dlaczego więc oddał do druku tylko sześć z nich? Co się stało z ostatnią z nich? Wiadomo, że została dobrze ukryta, a wielki astronom przekazał zaszyfrowaną wiadomość siedmiu zaufanym przyjaciołom, którzy mieli za zadanie przekazywać ją kolejnym pokoleniom, ale tylko w formie słownego przekazu.
Londyński prawnik polskiego pochodzenia Jerzy Adams, musi przylecieć do Krakowa na pogrzeb swojej babki i uporządkowanie spraw spadkowych. W drodze poznaje Alicję, która prowadzi prace nad odnalezieniem zaginionej siódmej księgi. Połączył ich przypadek, ale w dalszą drogę muszą już ruszyć razem. Okazuje się, że nie tylko Alicja jest zainteresowana tajemniczą księgą. Ktoś depcze im po piętach, rzuca kłody pod nogi, ich życie może być w niebezpieczeństwie. Zaczyna się niebezpieczna gra. Kto wyjdzie z niej zwycięsko?
Powiem wam jedno, jeśli weźmiecie tę książkę do ręki, będzie wam trudno ją odłożyć. Akcja goni akcję, przygoda goni przygodę, a wszystko jest wiarygodne i niezwykle interesujące. To książka rozrywkowa, ale przemyca całkiem sporą dawkę informacji o Mikołaju Koperniku i jemu współczesnych, o których taka osoba jak ja, niepasjonująca się zbytnio historią nie miała zielonego pojęcia. W takiej formie przyjmuję wiedzę z ogromną przyjemnością. Mało tego, chciałabym więcej i więcej. Z niecierpliwością oczekiwać będę na kontynuację.
Należy również zwrócić uwagę na bardzo ładny język powieści i na jej doskonałą redakcję (co ostatnio nie jest wcale taką oczywistą oczywistością). Autorka inteligentnie poprowadziła akcję, połączyła wszystkie wątki i stworzyła rzecz, która jest doskonałą odskocznią od rzeczywistości, która zapewni relaks i odprężenie po ciężkim dniu. A to, że przy okazji zdobędzie się nową wiedzę, jest dodatkowym bonusem.
Warto!
Pani Izo, gratuluję! Kawał dobrej roboty.
Tytuł: Poszukiwacze siódmej księgi
Cykl: Siódma księga t.1
Wydawnictwo: Studio O’Rety
Data premiery: 20.04.2023
Liczba stron: 348



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...