Dzień dobry kochani!
Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na młodego autora, z dużym potencjałem. Alan Pałczyński, bo o nim mowa, wydał właśnie swoją pierwszą książkę „Łowcy między światłem a cieniem”. Obserwujcie tego młodego człowieka, bo coś mi mówi, że może on trochę namieszać na polskim horrorowym poletku :)
Annie, nastolatka niezbyt łatwo nawiązująca znajomości, niemająca przyjaciół outsiderka, przeprowadza się z mamą i jej nowym mężem do małego miasteczka w Oregonie, gdzie rodzina zamierza rozpocząć nowy etap życia. Piękny dom, urocza okolica zdają się być spełnieniem marzeń. Czemu więc coś wydaje się być bardzo nie w porządku? Czemu tyle domów stoi pustych a ludzie wyprowadzają się z miasteczka? I kim jest tajemnicza dziewczyna, którą widzi Annie, a nikt inny nie jest w stanie jej zobaczyć?
„Łowcy” to znakomita opowieść, z pomysłem, z akcją, która wciągnęła mnie doszczętnie, i chociaż zakończenie nie wbiło mnie w fotel, to i tak oceniam całość bardzo dobrze, mając nadzieję, że kolejne książki będą jeszcze lepsze. Autorowi łatwo przyszło wykreowanie silnych, charakterystycznych bohaterów, z którymi czytelnik może się identyfikować. Mało tego, udało mu się oddać emocje im towarzyszące, ich strach, ból, wątpliwości, ich walkę o przetrwanie. Mnie przekonał, mam nadzieję, że uda mu się przekonać więcej osób. Tego Alanowi Pałczyńskiemu życzę.
Ale, żeby nie było za słodko, muszę napisać również o tym, co mi przeszkadzało i nad czym ubolewam. Książka zyskałaby bardzo, gdyby popracować nad jej redakcją, wygładzić zdania a język potoczny zamienić w język literacki. Łapałam się na tym, że w trakcie czytania sama zmieniałam zdania tak, aby brzmiały one lepiej, żeby czytało się płynniej. Jestem jednak skłonna przymknąć trochę oko na te niedociągnięcia, bo to przecież debiut, a ja czytałam gorzej napisane książki utytułowanych i znanych pisarzy :)
Rezenzja wyglada zachęcająco :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń