Przejdź do głównej zawartości

Za dużo wszystkiego

Nie miałam do tej pory okazji poznać Karoliny Winiarskiej. To moja pierwsza przygoda z jej twórczością, za co serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar, które podarowało mi egzemplarz „W Twoją Stronę”. Muszę szczerze przyznać, że wyszłam tym samym ze swojej strefy komfortu, bo chociaż czytuję literaturę kobiecą, to jednak musi ona mieć w sobie coś więcej niż tylko ckliwą miłosną opowiastkę. Odstraszają mnie również przesłodzone okładki. Bardzo więc byłam ciekawa, jak wypadnie moje spotkanie z Panią Karoliną. Książkę doczytałam do końca, a to już sygnał, że tragicznie nie było 😁

Nie było jednak tak dobrze, żebym mogła z całą stanowczością powiedzieć, że to literatura z wyższej półki.
„W twoją stronę” to historia dwóch sióstr, Łucji i Felicji. Nie jest im ze sobą po drodze, nie są przyjaciółkami i całkiem dobrze żyje im się bez siebie. Jedno je łączy, ich życie osobiste to nie jest droga usiana różami. Wręcz przeciwnie, jest pełna wybojów, zakrętów i cierni. Umieją jednak udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku i nie szukają u siebie pociechy, kiedy nadchodzą ciężkie dni. Być może dzieje się tak za sprawą ich matki, która nie potrafiła przekazać im odpowiednich wzorców, zostawiając je pod opieką babci, aby nic nie stało na przeszkodzie jej malarskiej kariery. Czy powrót do Rudawki, do domu babci, pozwoli siostrom odnaleźć drogę do siebie nawzajem? Czy w tym spokojnym miejscu, pod opieką kochającej babuni, uda im się poskładać swoje życie?
Karolina Winiarska starała się stworzyć opowieść, która powinna była zostać w pamięci długo po zakończonej lekturze. Mam wrażenie, że starała się zbyt mocno, bo wyszło to wszystko trochę sztucznie i patetycznie. Książka naładowana cytatami, które są dobre, ważne i potrzebne, tylko jest ich po prostu za dużo. Dialogi bohaterów, szczególnie kiedy mamy do czynienia z rozmowami damsko-męskimi, bardzo nienaturalne. Również akcja powieści nie do końca spójna. Jakiś wątek się zaczyna, autorka przeskakuje do kolejnego, bez wyjaśnienia poprzedniego. To bardzo przeszkadza.
Jestem przekonana, że Pani Karolina chciała dobrze, chciała chyba jednak trochę za bardzo. Czasami mniej znaczy więcej. Tu wszystkiego było po prostu za dużo i odnosiłam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, o czym chce pisać.
Wydawnictwo Jaguar bardzo dziękuję za egzemplarz, autorce życzę sukcesów.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...