Przejdź do głównej zawartości

Thriller czy obyczaj?

Gdybym nie wiedziała, że książkę napisał Przemysław Piotrowski - profil autorski, byłabym przekonana, że wyszła spod pióra kobiety, jakiejś początkującej autorki. W takim wydaniu nie spodziewałam się autora ujrzeć. Czy to dobrze, czy źle? To już zależy od Waszego indywidualnego gustu, żeby wyrobić sobie własną opinię, należy oczywiście po książkę sięgnąć.
Zuza, kobieta po przejściach, spodziewająca się dziecka, a właściwie dwóch, gdyż jest w ciąży bliźniaczej, zostaje bez grosza przy duszy, bez dachu nad głową, za to z ogromnym długiem – spadkiem po byłym partnerze. Jedyną osobą, na której może się oprzeć i wypłakać wszystkie żale, jest przyjaciółka od serca, z którą razem wychowywały się w domu dziecka. Nagle wydaje się, że jej los się odmieni. Na jej drodze staje Marek, mężczyzna marzenie, rycerz na białym koniu, ucieleśnienie wszelkich kobiecych marzeń i fantazji. I to już był dla mnie pierwszy sygnał, że coś będzie nie tak. Jakież było moje zdziwienie, kiedy Zuza, która przecież już nie raz dostała od życia po dupie, ładuje się w związek z naiwnością nastolatki, przeżywa emocje, od których mnie się ulewało tęczą. Myślę sobie, ok, może to jednak ja nie mam racji, może ideały istnieją, pewnie to ja jestem taką pesymistką (realistką?), może im się uda, może będą szczęśliwi. Tylko dlaczego książkę reklamuje się jako thriller, kiedy tu śmierdzi romansem na kilometr?
Ja już wiem dlaczego, ja przeczytałam „Matnię” i znalazłam swoje odpowiedzi. Czy one mnie usatysfakcjonowały? I tak i nie. Thriller to był taki sobie, muszę to uczciwie przyznać. Książka obyczajowa z elementami thrillera całkiem niezła. Jeśli wierni czytelnicy Pana Piotrowskiego nastawiają się na akcję w stylu Igora Brudnego i niczego innego nie chcą, niech raczej nie sięgają po tę pozycję. Dla tych, którzy są bardziej otwarci na eksperymenty literackie ulubionych autorów, może to być niezła gratka. Dałabym jednak autorowi jedną radę, może ją przyjąć, może odrzucić, ale muszę to napisać. Panie Przemysławie, nie jest Pan kobietą! Nigdy nie był Pan i nigdy nie będzie również kobietą ciężarną. Nie zna Pan i nigdy nie będzie Pan w stanie zrozumieć i przekazać emocji targających kobietami, tymi ciężarnymi w szczególności. Kobieta sama nie jest w stanie siebie zrozumieć w tym okresie, kiedy hormony szaleją, a rozum się wyłącza. Niech Pan nie próbuje pisać kolejnych książek z perspektywy kobiety. To nie jest naturalne i to niestety daje się odczuć podczas lektury. No, chyba że ja się czepiam 😊
Ja zdecydowanie wolę Przemysława Piotrowskiego w bardziej brutalnym wydaniu. Takiego go poznałam i trochę ciężko mi przyzwyczaić się do zmiany wizerunku. Wiem, że wielu jego fanów ma bardzo podobne odczucia. Dlatego też tak bardzo się cieszę, że niedługo Brudny powróci.
Tytuł: Matnia
Autor: Przemysław Piotrowski
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data premiery: 11.08.2021
Liczba stron: 416



Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Wspaniale! Ja nie twierdzę, że książka jest zła. Mówię, że zupełnie inna niż poprzednie i zdecydowanie każdy powinien sobie wyrobić swoje własne zdanie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kiedy pęka najsłabsze ogniwo

  „W każdym łańcuchu kłamstw znajduje się najsłabsze ogniwo…I ono w końcu pęknie”. Robert Małecki nadal pozostaje w czołówce autorów, po których twórczość sięgam w ciemno i bez chwili wahania. „Najsłabsze ogniwo”, jego najnowsza powieść, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Małecki nie obniża poziomu, że fabuły jego książek są przemyślane i sensowne, że autor nie drwi ze swoich czytelników, wciskając im bezsensowne bzdury. A ja bardzo szanuję pisarzy, którzy szanują swoich czytelników. Co zatem znajdziemy w jego najnowszej powieści? Piotr Warot jest pisarzem, autorem popularnych powieści obyczajowych. Trwa lato, a on przeżywa właśnie najgorsze wakacje swojego życia. Najpierw ginie jego brat Aleks, potem okazuje się, że nie ma śladu również po jego dziewczynie Alinie, a w międzyczasie nastoletni syn sąsiadów również znika z domu i nie ma z nim kontaktu. Czy te zaginięcia mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć dwójkę dorosłych osób z nastoletnim chłopakiem? Może to tyl...

Małe arcydzieło

  Muszę to głośno wykrzyczeć! Mamo, jak ta kobieta potrafi pisać! Jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać twórczości Marii Paszyńskiej, gorąco Was do tego zachęcam. „Cuda codzienności” to cudowna i bardzo poruszająca opowieść o miłości, o trudach codzienności, o rodzinie, o walce o marzenia i o sile człowieka. Rodzinę Ciszaków poznajemy w roku 1863, kiedy to na świat przychodzi ich niezwykłej urody syn Maciej. Wyróżnia się na tle swoich rówieśników nie tylko urodą, ale również tym, że ma marzenia, że wyobraźnią sięga wyżej niż jego rówieśnicy i dorośli mieszkańcy małej wioski na Lubelszczyźnie. Ma dobre życie, wypełnione miłością i zrozumieniem, ale wciąż pragnie czegoś więcej, wciąż na coś czeka. I my też czekamy razem z nim, śledząc jego życie na tle kolejnych Wigilii, aż do roku 1918. Wraz z Maciejem i jego rodziną stajemy się świadkami historycznych wydarzeń, bierzemy w nich czynny udział, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nasza siła tkwi w rodzinie. Maria Pas...

Spacer po dziewiętnastowiecznym Krakowie

Lucyna Olejniczak - autorka zajmuje wysoką pozycję na liście moich ulubionych polskich autorek. Jej sposób prowadzenia narracji, historie przez nią opisywane, klimat, powodują, że wsiąka się w jej opowieści całym sobą, współodczuwa się z bohaterami, po prostu jest się w samym środku akcji i oczyma wyobraźni widzi się opisywane przez autorkę wydarzenia. To bardzo trudna sztuka, szczególnie gdy opisuje się wydarzenia historyczne. Trzeba umieć przedstawić tło historyczne w taki sposób, aby czytelnik nie ziewał, żeby nie wiało nudą, żeby było ciekawie, żeby czytać bez przerwy, i żeby wciąż było mało. Tak było w przypadku drugiego tomu opowieści o przodkach znakomitej sagi „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Akcja „Apteki pod złotym moździerzem. Dziedzictwo” przenosi nas do dziewiętnastowiecznego Krakowa, gdzie Magda, teraz już szczęśliwa mężatka, spełnia swoje marzenia o własnej aptece. Oczywiście kobiecie nie jest łatwo prowadzić swój biznes w XIX wieku, nie spotyka się to z akceptacją społec...