Przejdź do głównej zawartości

Inna Wigilia

 Kontynuując moje świąteczne czytanie, zdecydowałam się na Nataszę Sochę. Lubię jej nieprzesłodzone opowieści, z gatunku tych, w których każdy znajdzie coś dla siebie, może coś sobie przemyśli, uświadomi. „Wigilia z nieznajomym” to taka właśnie historia, ja odnalazłam w niej sporo z siebie.
Antonina ma dość świątecznej kołomyi, nie ma ochoty znowu brać w tym udziału, robić wszystkiego, aby ta noc była perfekcyjna. Jest zmęczona swoim życiem, małżeństwem, które się rozpada, chce od tego uciec i w wigilijny dzień zrobić to, na co dotychczas nie miała czasu bądź odwagi. Rankiem wymyka się z domu i spacerując po mieście, zatrzymuje się w małej, przytulnej kawiarni. Zamawia zupełnie niewigilijne śniadanie, kubek przepysznej kawy, próbując się odprężyć, zrelaksować i przemyśleć jeszcze raz swoje życie. Jest sama, do momentu, kiedy do kawiarni wchodzi nieznajomy z psem. Nina nie ma ochoty na towarzystwo, jednak nieznajomy zagaduje, próbując nawiązać kontakt. W końcu oboje uciekli tego z dnia z domu. A pies zdecydowanie poczuł mięte do Niny i ulokował się na jej stopach.
Marcel, mąż Niny, też czuje, że to małżeństwo wisi na włosku. Podobnie jak jego żona, nie ma ochoty na rodzinny spęd i sztuczne uśmiechy. Najchętniej uciekłby gdzieś daleko.
Mówi się, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach. Tak się stało w przypadku Niny i Marcela. Dostają telefon, że ich córka została przyjęta do szpitala z ostrą niewydolnością nerek. Ich świat się zatrzymał, a oni muszą spędzić ten dzień razem, na wyraźne życzenie córki.
Czy mimo wszystkich niesprzyjających Marcelowi i Ninie okoliczności, uda im się odnaleźć ducha świąt? Czy ludzie, których tego dnia spotkają na swojej drodze, zmienią coś w ich życiu? Czy, mimo wzajemnej awersji, będą umieli z sobą rozmawiać?
Natasza Socha w „Wigilii z nieznajomym” pokazała nam inne oblicze świątecznych lektur, które ja notabene bardzo lubię i pochłaniam każdego roku w przed i poświątecznym okresie. W sposób zabawny, ale również dający do myślenia, ukazuje nam po prostu życie, we wszystkich jego kolorach. Tu wprawdzie przeważa szarość, ale gdzie tam, na końcu tego szarego tunelu błyszczy małe światełko nadziei.
I jest jeszcze coś, taka wisienka na torcie. Na końcu mamy świetne przepisy na wigilijne potrawy, głównie słodkości, które bohaterowie pierwszo i dalszoplanowi przygotowywali w tym niezwykłym i pełnych niespodzianek dniu. Mnie ślina kapała na kolana, kiedy je czytałam 😊
Summa summarum – jeśli szukacie niebanalnej świątecznej opowieści, „Wigilia z nieznajomym” będzie dobrym wyborem.

Tytuł: Wigilia z nieznajomym
Data premiery: 27.10.2021
Liczba stron: 320




Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że odbierzesz ją tak pozytywnie, jak ja. Będę czekać na Twoją opinię :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kiedy pęka najsłabsze ogniwo

  „W każdym łańcuchu kłamstw znajduje się najsłabsze ogniwo…I ono w końcu pęknie”. Robert Małecki nadal pozostaje w czołówce autorów, po których twórczość sięgam w ciemno i bez chwili wahania. „Najsłabsze ogniwo”, jego najnowsza powieść, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Małecki nie obniża poziomu, że fabuły jego książek są przemyślane i sensowne, że autor nie drwi ze swoich czytelników, wciskając im bezsensowne bzdury. A ja bardzo szanuję pisarzy, którzy szanują swoich czytelników. Co zatem znajdziemy w jego najnowszej powieści? Piotr Warot jest pisarzem, autorem popularnych powieści obyczajowych. Trwa lato, a on przeżywa właśnie najgorsze wakacje swojego życia. Najpierw ginie jego brat Aleks, potem okazuje się, że nie ma śladu również po jego dziewczynie Alinie, a w międzyczasie nastoletni syn sąsiadów również znika z domu i nie ma z nim kontaktu. Czy te zaginięcia mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć dwójkę dorosłych osób z nastoletnim chłopakiem? Może to tyl...

Małe arcydzieło

  Muszę to głośno wykrzyczeć! Mamo, jak ta kobieta potrafi pisać! Jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać twórczości Marii Paszyńskiej, gorąco Was do tego zachęcam. „Cuda codzienności” to cudowna i bardzo poruszająca opowieść o miłości, o trudach codzienności, o rodzinie, o walce o marzenia i o sile człowieka. Rodzinę Ciszaków poznajemy w roku 1863, kiedy to na świat przychodzi ich niezwykłej urody syn Maciej. Wyróżnia się na tle swoich rówieśników nie tylko urodą, ale również tym, że ma marzenia, że wyobraźnią sięga wyżej niż jego rówieśnicy i dorośli mieszkańcy małej wioski na Lubelszczyźnie. Ma dobre życie, wypełnione miłością i zrozumieniem, ale wciąż pragnie czegoś więcej, wciąż na coś czeka. I my też czekamy razem z nim, śledząc jego życie na tle kolejnych Wigilii, aż do roku 1918. Wraz z Maciejem i jego rodziną stajemy się świadkami historycznych wydarzeń, bierzemy w nich czynny udział, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nasza siła tkwi w rodzinie. Maria Pas...

Spacer po dziewiętnastowiecznym Krakowie

Lucyna Olejniczak - autorka zajmuje wysoką pozycję na liście moich ulubionych polskich autorek. Jej sposób prowadzenia narracji, historie przez nią opisywane, klimat, powodują, że wsiąka się w jej opowieści całym sobą, współodczuwa się z bohaterami, po prostu jest się w samym środku akcji i oczyma wyobraźni widzi się opisywane przez autorkę wydarzenia. To bardzo trudna sztuka, szczególnie gdy opisuje się wydarzenia historyczne. Trzeba umieć przedstawić tło historyczne w taki sposób, aby czytelnik nie ziewał, żeby nie wiało nudą, żeby było ciekawie, żeby czytać bez przerwy, i żeby wciąż było mało. Tak było w przypadku drugiego tomu opowieści o przodkach znakomitej sagi „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Akcja „Apteki pod złotym moździerzem. Dziedzictwo” przenosi nas do dziewiętnastowiecznego Krakowa, gdzie Magda, teraz już szczęśliwa mężatka, spełnia swoje marzenia o własnej aptece. Oczywiście kobiecie nie jest łatwo prowadzić swój biznes w XIX wieku, nie spotyka się to z akceptacją społec...