Przejdź do głównej zawartości

Powrót Bezimiennego

 

O tym, że kobieta zmienną jest, świadczy fakt, że sięgnęłam po kontynuację cyklu „Bezimienny”. A tak się zarzekałam, że tego nie zrobię! Bardzo skrytykowałam część pierwszą pt. „Prosta sprawa”, a teraz co? Przeczytałam „Dług honorowy” i nawet nie było tak tragicznie. Powiem więcej, nawet mi się podobało 😊 Być może książka trafiła na odpowiedni moment, może jest po prostu lepsza niż jej poprzedniczka, a może ja stałam się mniej wymagająca? Faktem jest, że przeczytałam i nie zgrzytałam zębami. Tylnej części ciała mi wprawdzie nie urwało, ale rozrywkę miałam całkiem niezłą.

Rzecz dzieje się w małej wiosce Wilki, gdzie każdy zna każdego, gdzie każdy również kryje każdego, kiedy trzeba. Kiedy znaleziono zwłoki młodej dziewczyny, a za winnego uznano odludka znanego z wybuchowego charakteru, do akcji wkracza nas Bezimienny. Za sprawą Czarnego, który nie wierzy w winę Traszki, przyjeżdża do Wilków w celu znalezienia prawdziwego mordercy.

Amatorom szybkich akcji książka przypadnie do gustu, tych tu nie brakuje. I chociaż dalej twierdzę, że jest to tania rozrywka dla niewymagających, to tym razem jakoś mi to nie przeszkadzało. Natomiast wiem jedno, jeśli Chmielarz dalej będzie podążał w tym kierunku, to zmaleje grono jego wiernych fanów. Bo w tym wydaniu to z pewnością nie jest ten autor, którego ja i wielu innych czytelników bardzo ceniło.

 

Tytuł: Dług honorowy   

Autor: Wojciech Chmielarz

Wydawnictwo: Marginesy  

Data premiery: 14.10.2021

Liczba stron: 383

 



Komentarze

  1. Może próbuje znaleźć dla siebie nową niszę. Ja w każdym razie tęsknię za komisarzem Mortką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie skreślam autora, ale już podchodzę ostrożnie do jego twórczości. Tęsknię za starym, dobrym Chmielarzem, ten nowy mnie nie przekonuje.

      Usuń
  2. Czytałam wszystkie książki Chmielarza, to mój ulubiony autor. Ale jednak dla mnie nic nie pobije Źmijowiska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a mnie Zmijowisko zupełnie nie przypadło do gustu 😁

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze tego autora, co polecasz na początek przygody z nim?

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim ulubionym pozostaje cykl "Jakub Mortka", polecam bardzo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dwa słowa o dwóch książkach

Witajcie moi kochani, Rozleniwiona mijającymi świętami, nie mam weny, aby tworzyć długie recenzje. Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę na dwie książki, które ostatnio przykuły moją uwagę. Pierwsza z nich to „Pomornica” Ewy Przydrygi. Kilka zdań o niej poniżej: Pierwsze spotkanie z Ewą Przydrygą uznaję za bardzo udane. Nie wiedziałam czego się spodziewać, tym bardziej zaskoczenie było bardzo miłe. Thriller z klasą, od pierwszych minut zaciekawia i intryguje, potem następuje zręcznie budowane napięcie i już jesteś, drogi czytelniku, w samym środku wydarzeń, już nie chcesz opuścić Przydrygowego świata, zanurzasz się w tej niepewności stworzonej przez autorkę, przyglądasz się wykreowanym przez nią postaciom, czujesz dreszcze w obecności Nastki, chciałbyś pomóc Julii, którą dopada przeszłość i nie wiadomo już, kto jest tym dobrym, a kto złym. Pani Ewie udało się mnie zaciekawić i zaintrygować. Brawo! Tytuł : Pomornica Autor : Ewa Przydryga Wydawnictwo : Wydawnictwo MUZA SA Data premiery :

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary

Szkoda, że cię tu nie ma - recenzja przedpremierowa

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA! Był taki czas, że książki Jodi Picoult były tym, czego szukałam, czego mi było potrzeba, uwielbiałam jej twórczość. Potem coś się między nami popsuło, przestało iskrzyć i jej proza już mnie nie fascynowała. Kiedy dostałam propozycję zapoznania się z najnowszą książką autorki, pomyślałam sobie, ok, spróbuję. Kiedy przeczytałam opis, wystraszyłam się, że nie dam rady przez to przebrnąć. Pandemia koronawirusa to nie jest coś, o czym chcę czytać. Za dużo o tym wszędzie, za świeże to jeszcze, żeby czytać tak, jak się czyta o dżumie czy innej cholerze. Zwłaszcza kiedy z racji swojej pracy, było się w samym centrum tych wydarzeń i do tej pory jeszcze się zmagamy z ich pokłosiem. Zaczęłam czytać, wciąż nie do końca przekonana i gotowa odłożyć lekturę, gdybym jednak nie dała rady. Początek nie był zachęcający, ku mojemu zdumieniu jednak w pewnym momencie dałam się wciągnąć w fabułę i ciężko mi było ją odłożyć. Odnalazłam w tej książce ten charakterystyczny styl autorki