"Krzycz po cichu, braciszku" to książka przejmująca. Bardzo mądra, czasami zabawna, częściej zmuszająca nas do myślenia i zastanowienia się "Czy ja dałabym radę". Pewnie tak, bo my kobiety zawsze musimy dać radę, szczególnie jeśli chodzi o nasze dzieci. Wtedy nic nie jest za trudne, nie ma takiej przeszkody, której byśmy nie dały rady pokonać. W tym przypadku mamy do czynienia z autyzmem. Jeremiasz jest inny niż pozostałe dzieci. Jest inny niż jego bliźniacza siostra Pamela. Żyje w swoim świecie, w którym do każdego dnia tygodnia przypisany jest inny kolor, w świecie, w którym jeśli coś wyjdzie poza codzienny schemat, budzi jego ogromną złość. Ta złość bywa niebezpieczna. Jeremiasz ma 14 lat i jest niezwykle silny. Pamela i mama obojga dzieci radzą sobie najlepiej, jak potrafią, a wierzcie mi — łatwo nie jest.
Ale wbrew pozorom nie jest to książka przytłaczająca i depresyjna. Jest poruszająca, to prawda, ukazująca nam życie z autyzmem i chorobą Aspergera bez żadnych upiększeń. Dzięki temu mamy szansę zapoznać się i oswoić z tą chorobą. Moim zdaniem, bardzo ważna książka, a napisana tak lekkim językiem, że można się w niej zatracić.
Ja bardzo polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz