Przejdź do głównej zawartości

Pusta noc

 Nazwisko autorki przewijało się tu i ówdzie od dłuższego czasu. Jedni byli zachwyceni cyklem o Żniwiarzu, drudzy niekoniecznie. Osobiście bardzo lubię wszystkie historie o demonach, czarownicach, słowiańskich bogach, boginkach itd., wiedziałam więc, że prędzej czy później i na tę książkę przyjdzie czas. No i stało się 😊
„Pusta noc” to pierwszy tom cyklu, w którym poznajemy głównych bohaterów. Magda, wydawać by się mogło, normalna dwudziestolatka, pracuje w księgarni prowadzonej przez swoją matkę i widzi więcej niż przeciętny człowiek. Feliks, jej wujek, Żniwiarz, świetnie wykreowana postać, Mateusz, młody chłopak, który niedawno zamieszkał w miasteczku i zaczyna poznawać zarówno Magdę, jak i jej nie całkiem zwyczajne życie.
Z zaświatów wydostaje się najpotężniejsza istota, z jaką ktokolwiek do tej pory miał do czynienia. Giną żniwiarze, Feliks musi stanąć do walki o przeżycie. Magda wprowadza Mateusza w swój świat słowiańskich wierzeń, zaprasza go również do swojego życia. Przed nimi jednak kręta i bardzo niebezpieczna droga. Mogą zginąć i oni.
„Pusta noc” to całkiem poprawne fantasy, niestety nie tak porywające, jakbym się spodziewała i jakbym chciała. Przewidziałam wiele wątków, i to trochę odebrało mi radość czytania. Chciałam, żeby Paulina Hendel wywiodła mnie w pole, żeby rzuciła jakąś bombę, żeby zostawiła mnie ze szczęką na podłodze i ogromną chęcią do sięgnięcia po kolejne części cyklu. Tak się niestety nie stało, ja po prostu wiedziałam, jak to się skończy i nic mnie nie zaskoczyło. Szkoda, bo można było z tej historii wyciągnąć znacznie więcej. Nie zarzekam się, że nie sięgnę po kolejne tomy, ale wydaje mi się to niezbyt prawdopodobne. Jest mnóstwo czytelników zachwyconych cyklem, jest również wielu krytyków. Ja plasuję się mniej więcej pośrodku, a Wy musicie przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie.
Tytuł: Żniwiarz. Pusta noc
Autor: Paulina Hendel
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 10.05.2017
Liczba stron: 432



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...