Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych.
Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same je noszą, kiedy sytuacja tego wymaga. One są twardsze niż niejeden znany mi facet 😁
Ich charyzma, siła charakteru, waleczność i wierność zasadom dają im ogromną przewagę nad ścigającymi ich po całym świecie agentami, którzy ich po prostu nie doceniają. Przecież to nic trudnego schwytać głupiutkie kobietki, nieprawdaż?
Ja wiem, że akcja „Desperatek” jest nieco przerysowana, nierzeczywista, ale wiecie co? Mam to w nosie. Bawiłam się świetnie i tylko to się liczy.
Tytuł: Desperatki
Autor: Weronika Wierzchowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo LIRA
Data premiery: 19.01.2022
Liczba stron: 416
Komentarze
Prześlij komentarz