Przejdź do głównej zawartości

Czy można zaplanować życie?

Fannie Flagg jest autorką, której książki zawsze rozgrzewają mi serducho, dają radość i wytchnienie. Trochę naiwne, może z lekka przesłodzone, ale niezmiennie pełne radości i afirmacji życia. „Wciąż o tobie śnię” również takie jest, ale tym razem jakby zabrakło między nami chemii. Nie do końca dałam się porwać historii Maggie Fortenberry, nie potrafiłam wczuć się w narrację i trochę mnie ta lektura znużyła. Zdarzyło się to po raz pierwszy i mam nadzieję, że ostatni.
Maggie, była miss stanu Alabama, lata świetności ma już za sobą i teraz, jako agentka nieruchomości, sprzedaje domy innym ludziom. Co stało się z jej marzeniami? Tymi o własnym domu, rodzinie, dzieciach, życiu pełnym szczęścia i miłości? One też odeszły gdzieś we mgle przeszłości. Po śmierci Hazel, właścicielki agencji, która mimo małego wzrostu miała wielkie aspiracje i śmiało sięgała po swoje marzenia, spełniając po drodze pragnienia swoich przyjaciół i osób spoza tego kręgu, życie Maggie i pozostałych pracownic biura zdaje się zmierzać ku katastrofie.
Maggie nie zamierza się z tym pogodzić i zaczyna realizować swój własny plan, metodycznie, krok po kroku, zamyka swoje dotychczasowe życie, rozlicza się z przeszłością. Jest takie powiedzenie: „Jak chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach”, nie inaczej dzieje się z Maggie i jej planami.
Czy mając pewność, że nic cię już w życiu nie czeka, można jeszcze dać się czemuś zaskoczyć?
„W całym wszechświecie nie ma dość mroku, żeby przyćmić światło choćby jednej małej świecy”.
Chociaż, jak już wspomniałam, chemii między nami zabrakło, nie mogę nie docenić talentu Fannie do snucia spokojnych, życiowych opowieści. Dalej pozostaje ona w gronie moich ulubionych autorek.
Tytuł: Wciąż o tobie śnię
Tytuł oryginalny: I still dream about you
Autor: Fannie Flagg
Data wydania: 26.01.2022
Liczba stron: 408



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Charyzmatyczna trójca

Kiedy wiosną 1863 roku Izabella, Wiesia i Anna spotykają się nad zbiorową mogiłą, w której pochowane są najbliższe im osoby, żadna z nich nie mogła przewidzieć, że od tego czasu przewrotny los nierozerwalnie splecie ścieżki ich życia. Izabella straciła syna, Wiesia brata, a Anna narzeczonego. Każda z nich pochodzi z innych warstw społecznych, dzieli je wszystko, połączyła chęć zemsty na sprawcach brutalnego mordu na najukochańszych. Zemsta prawie się udaje. Prawie, gdyż nagle ze ścigających zmieniają się w ścigane. No i się zaczyna! Akcja jak w feministycznym westernie, dziewczyny, uciekając przed carskimi agentami, przemierzają świat, stając się po drodze mądrzejsze, cwańsze, twardsze. Ale przede wszystkim stają się prawdziwą rodziną, w której można liczyć na siebie nawzajem, gdzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, te babeczki to nie płoche mimozy, mdlejące na widok krwi, czy oburzające się faktem, że kobieta może nosić spodnie. Ba! Same...

Czasoumilacz

„Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko”. Nicholas Sparks, mistrz romantycznych historii, ani nie zaskakuje, ani nie zniechęca, pisze swoje romantyczne historie i nawet mu to nieźle wychodzi. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się w jego twórczości, pragnąc takich uniesień, jakie opisywał na kartach swoich powieści. Potem dopadło mnie życie i zaczęłam traktować jego twórczość z przymrużeniem oka, jako odskocznię, relaks dla głowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakąkolwiek książkę Sparksa, myśląc więc o tym, co by tu sobie włączyć, aby umilało mi prace domowe i wyciszało przed snem po ciężkim dniu pracy, przeglądając Empik Go, trafiłam na tego audiobooka. To był dobry wybór. Lektura pozwoliła mi odpocząć po pracy, wyłączyć myślenie i pomogła się wyciszyć. Julie ma 25 lat i już zostaje wdową. Mija kilka lat od śmierci męża, kiedy decyduje, że jest gotowa na nowy związek. Zaczyna umawiać ...