Jakub Janiszewski,
dziennikarz TOK FM,zdaje się zrozumiał tę książkę lepiej ode mnie:
„Tak się robi
współczesną popkulturę. To hybryda gatunkowa. Hazel ucieka od męża (dramat
obyczajowy), prezesa gigantycznej korporacji technologicznej zbierającej niemal
wszystkie możliwe dane o wszystkich (dystopia hi-tech), po to, by zamieszkać z
ojcem, przeżywającym drugą młodość u boku seks-lalki (komedia). W losach
bohaterki każdy z nas może się przejrzeć niczym w mockumencie. Jestem też
przekonany, że Alissa Nutting od początku pisała swoją powieść w nadziei, że
padnie łupem jakiegoś producenta filmowego. Udało się, bo miało się udać” – to jego słowa.
Z całą stanowczością
stwierdzam, że jeżeli tak wygląda współczesna popkultura, to ja się z niej
wypisuję. Nie chcę nawet próbować jej zrozumieć. Losy bohaterki na pewno nie są
bliskie ani mnie, ani nikomu z mojego bliskiego otoczenia. Czułam zażenowanie niemal
przez cały czas. Nie takiego uczucia spodziewała się autorka, pisząc to dzieło,
jestem tego świadoma, ale niczego innego nie zdołałam z siebie wykrzesać.
Nie żałuję, że
przeczytałam „Stworzoną do miłości”, jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu,
że nie ma potrzeby wychodzić na siłę ze swojej strefy komfortu. Dziękuję
Wydawnictwu Pascal za przypomnienie mi, żeby nie sięgać po coś, z czym już
wcześniej nie było mi po drodze.
Na podstawie książki
powstał serial HBO Max, jeśli bylibyście zainteresowani. Ja mówię pas.
Tytuł: Stworzona do miłości
Autor: Alissa Nutting
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 27.04.2022
Liczba stron: 448
O fu, fu - dla mnie też nie została stworzona. Dzięki za ostrzeżenie - kijem nie tknę.
OdpowiedzUsuń