Przejdź do głównej zawartości

Eugenia Pol - kat polskich dzieci

Genowefa Pohl, właściwie Eugenia Pol urodzona 23 lutego 1923 w Ozorkowie, zmarła w 2003 roku w Łodzi – pracownica funkcyjna w hitlerowskim obozie dla dzieci i młodzieży przy ulicy Przemysłowej w Łodzi, zbrodniarka wojenna. Eugenia Pol była córką Jana i Janiny z domu Wróblewskiej. Ukończyła 7 klas szkoły podstawowe. Z zawodu była krawcową. W 1942 podjęła pracę w Kriminalpolizei i otrzymała skierowanie do pracy w obozie przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Pol została zatrudniona w Oddziale VI, czyli w obozie dziewczęcym i dzieci poniżej 8 roku życia. W latach 1943–1944, na krótko, została przeniesiona do filii obozu w Dzierżąznej nadzorując pracę więźniów. Po kilku miesiącach powróciła do Łodzi i dalej pracowała w obozie, pełniąc, do 18 stycznia 1945, funkcję pomocniczą (Hilfskraft) przy kierowniczce obozu dziewczęcego. 26 listopada 1962 złożyła w Muzeum Historii Ruchu Rewolucyjnego w Łodzi sprawozdanie ze swojej pracy w obozie. 11 grudnia 1970 trafiła do aresztu. Akt oskarżenia zawierał m.in. zarzuty morderstwa: Eugenia Pol podejrzana jest, że w latach 1942–1944 w Łodzi jako nadzorczyni obozu karnego dla dzieci polskich, idąc na rękę władzy hitlerowskiej państwa niemieckiego, brała udział w eksterminacji dzieci polskich, przebywających w obozie, a w szczególności w bestialskim zamordowaniu więźniarek Urszuli Kaczmarek i Danuty Jakubowskiej. Oskarżona stwierdziła, że jako członek załogi obozu istotnie jest współwinna popełnianych tam zbrodni, nie przyznała się jednak do indywidualnej winy w zakresie śmierci wskazanych dwóch więźniarek; deklarowała też m.in., że nie zna języka niemieckiego. Takie informacje znajdziemy między innymi w Wikipedii. I już te fakty wywołują skrajne emocje.
Kiedy przeczytacie biografię autorstwa Błażeja Torańskiego, poznacie dużo więcej faktów z życia obozu dla dzieci i okrutnej zbrodniarki wojennej, która do końca swojego życia nie przyznała się do popełnionych czynów.
„Na apelu zapytano nas, kto czuje głód, i nas wystąpiło czworo. Dano nam żywe myszy i wpychano w usta”.
Chociaż proces przeciwko Eugenii Pol było poszlakowy i do tej pory budzi wątpliwości, ja nie mam żadnych. Nawet gdyby Pol nie zabiła żadnego dziecka, sam fakt psychicznego i fizycznego znęcania się nad niewinnymi dziećmi, budzi we mnie obrzydzenie, odrazę, chęć odwetu za wszystkie te małe, niczemu nie winne duszyczki. Czuję jednocześnie niewyobrażalną wdzięczność, że moje dziecko, najukochańsze i jedyne na świecie, nigdy nie musiało doświadczać tego rodzaju cierpienia. Wiem, że pękłoby mi serce, nie dałabym rady żyć dalej. Cierpienia dzieci z obozu to cierpienia całych rodzin, bliższych i dalszych. Ile bezsensownych śmierci musiało się wydarzyć, ile niepotrzebnego cierpienia? Trzęsę się na samą myśl o tamtych czasach i tamtych dzieciach. To nie powinno się było wydarzyć!
„Polecił mi zebrać kał do miski, w której przyniesiono mi jedzenie, i siłą podniósł mi ją do ust. Pol uderzyła mnie z tyłu głowy tak, że twarz wpadła mi do miski, a kał do ust. Pilnowali, żebym zjadł, co wydaliłem”.
Bałam się tej lektury, i słusznie. To nie jest lektura do poduszki, nie pomoże Wam zasnąć i śnić kolorowe sny. Wręcz przeciwnie. Szok łagodzi trochę forma książki, reportażowa, przedstawiająca suche fakty, bezemocjonalna. Gdyby to była beletrystyka, opowieść z punktu widzenia jednego dziecka ze wszystkimi jego emocjami, strachem i poczuciem beznadziei, nie byłabym w stanie dokończyć lektury. Przybiłaby mnie doszczętnie.
Błażej Torański- publicysta, pisarz. Specjalizuje się w literaturze faktu. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Pracował m.in. we "Wprost", "Prawie i Życiu", "Rzeczpospolitej". Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, sekretarzem jego łódzkiego oddziału. W 2017 roku otrzymał nagrodę SDP im. Janusza Kurtyki za publikacje na łamach "Do Rzeczy" i "Odry". Autor zbioru wywiadów z twórcami o cenzurze "Knebel. Cenzura w PRL-u" (2016), współautor (wraz z Marcinem Jakubem Szymańskim) książki "Fabrykanci. Burzliwe dzieje rodów łódzkich przemysłowców" (2016) oraz bestsellerowego "Małego Oświęcimia" (2020).
Książka będzie miała swoją premierę już jutro, 12 lipca i ukaże się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, któremu serdecznie dziękuję za otrzymany egzemplarz. Odważnych zachęcam do lektury.

Tytuł: Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol
Autor: Błażej Torański
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 12.07.2022
Liczba stron: 210



Komentarze

  1. Chwilowo zbyt ciężkie. Może z czasem jak się u mnie ułoży sięgnę po lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dwa słowa o dwóch książkach

Witajcie moi kochani, Rozleniwiona mijającymi świętami, nie mam weny, aby tworzyć długie recenzje. Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę na dwie książki, które ostatnio przykuły moją uwagę. Pierwsza z nich to „Pomornica” Ewy Przydrygi. Kilka zdań o niej poniżej: Pierwsze spotkanie z Ewą Przydrygą uznaję za bardzo udane. Nie wiedziałam czego się spodziewać, tym bardziej zaskoczenie było bardzo miłe. Thriller z klasą, od pierwszych minut zaciekawia i intryguje, potem następuje zręcznie budowane napięcie i już jesteś, drogi czytelniku, w samym środku wydarzeń, już nie chcesz opuścić Przydrygowego świata, zanurzasz się w tej niepewności stworzonej przez autorkę, przyglądasz się wykreowanym przez nią postaciom, czujesz dreszcze w obecności Nastki, chciałbyś pomóc Julii, którą dopada przeszłość i nie wiadomo już, kto jest tym dobrym, a kto złym. Pani Ewie udało się mnie zaciekawić i zaintrygować. Brawo! Tytuł : Pomornica Autor : Ewa Przydryga Wydawnictwo : Wydawnictwo MUZA SA Data premiery :

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary

Szkoda, że cię tu nie ma - recenzja przedpremierowa

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA! Był taki czas, że książki Jodi Picoult były tym, czego szukałam, czego mi było potrzeba, uwielbiałam jej twórczość. Potem coś się między nami popsuło, przestało iskrzyć i jej proza już mnie nie fascynowała. Kiedy dostałam propozycję zapoznania się z najnowszą książką autorki, pomyślałam sobie, ok, spróbuję. Kiedy przeczytałam opis, wystraszyłam się, że nie dam rady przez to przebrnąć. Pandemia koronawirusa to nie jest coś, o czym chcę czytać. Za dużo o tym wszędzie, za świeże to jeszcze, żeby czytać tak, jak się czyta o dżumie czy innej cholerze. Zwłaszcza kiedy z racji swojej pracy, było się w samym centrum tych wydarzeń i do tej pory jeszcze się zmagamy z ich pokłosiem. Zaczęłam czytać, wciąż nie do końca przekonana i gotowa odłożyć lekturę, gdybym jednak nie dała rady. Początek nie był zachęcający, ku mojemu zdumieniu jednak w pewnym momencie dałam się wciągnąć w fabułę i ciężko mi było ją odłożyć. Odnalazłam w tej książce ten charakterystyczny styl autorki