Przejdź do głównej zawartości

Szkoda, że cię tu nie ma - recenzja przedpremierowa

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!
Był taki czas, że książki Jodi Picoult były tym, czego szukałam, czego mi było potrzeba, uwielbiałam jej twórczość. Potem coś się między nami popsuło, przestało iskrzyć i jej proza już mnie nie fascynowała. Kiedy dostałam propozycję zapoznania się z najnowszą książką autorki, pomyślałam sobie, ok, spróbuję. Kiedy przeczytałam opis, wystraszyłam się, że nie dam rady przez to przebrnąć. Pandemia koronawirusa to nie jest coś, o czym chcę czytać. Za dużo o tym wszędzie, za świeże to jeszcze, żeby czytać tak, jak się czyta o dżumie czy innej cholerze. Zwłaszcza kiedy z racji swojej pracy, było się w samym centrum tych wydarzeń i do tej pory jeszcze się zmagamy z ich pokłosiem.
Zaczęłam czytać, wciąż nie do końca przekonana i gotowa odłożyć lekturę, gdybym jednak nie dała rady. Początek nie był zachęcający, ku mojemu zdumieniu jednak w pewnym momencie dałam się wciągnąć w fabułę i ciężko mi było ją odłożyć. Odnalazłam w tej książce ten charakterystyczny styl autorki, który kiedyś tak mi się spodobał i historię, którą ja osobiście kupiłam.
Życie Diany O’Toole jest szczegółowo zaplanowane. Wie, co chce robić, w jakiej kolejności, z kim i kiedy. Do tej pory wszystko układa się znakomicie, świetna praca, narzeczony, z którym planuje wspólną przyszłość i odhaczanie kolejnych punktów w harmonogramie życia. Wie z całą pewnością, że za chwilę, podczas ich wspólnych wakacji na Galapagos, Finn jej się oświadczy. Czeka na to, chce tego. W jej zaplanowanym życiu nie ma miejsca na niepowodzenia. Jednego jednak przewidzieć jej się nie udało, koronawirusa. W jednej chwili całe jej życie staje pod znakiem zapytania. Finn nie może opuścić szpitala, w którym pracuje, aby wraz z Dianą udać się na wakacje. Namawia ją jednak, aby odbyła tę podróż sama. Nikt nie przewidział jednak, że kiedy Diana dotrze już na wyspę, nie będzie z niej powrotu. Pandemia dociera również tu, granice zostają zamknięte, loty odwołane, hotele pozamykane. Jak ta niezwykle uporządkowana kobieta odnajdzie się w tak nieprzewidywalnej rzeczywistości? Czy będzie to dla niej okazją do wejrzenia w siebie, odnalezienia siebie na nowo, mocniejszej, silniejszej, bardziej otwartej na świat i ludzi? Czy powrót do dawnego życia będzie jeszcze możliwy? Czy będzie wciąż tego chciała? Czy to, co przeżyła na wyspie, nie będzie jej się wydawać tylko snem, początkowo przerażającym, a potem takim, z którego nie chce się obudzić?
Jodi Picoult dała radę. W fikcyjne wydarzenia udało jej się wpleść wydarzenia z pierwszego frontu walki z wirusem. Ustami Finna przemawia frustracja, wyczerpanie i determinacja medyków walczących z czymś, o czym nie mają zbyt dużej wiedzy. Nikt przecież nie wiedział, z czym mamy do czynienia, jak to leczyć, jak pomóc osobom zarażonym. Książka jednak, wbrew pozorom i moim obawom, nie jest lekturą depresyjną. Powiem więcej, to książka mądra i dojrzała, a co więcej nieprzewidywalna. Ja to lubię.

Książka będzie miała swoją premierę już za kilka dni: 11 kwietnia. Warto dać jej szansę.

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.

Tytuł: Szkoda, że cię tu nie ma
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data premiery: 11.04.2023
Liczba stron: 392



Komentarze

  1. Nie znam jeszcze książek autorki choć kilka czeka w kolejce na czytniku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści autorki, więc dam jej szansę:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kiedy pęka najsłabsze ogniwo

  „W każdym łańcuchu kłamstw znajduje się najsłabsze ogniwo…I ono w końcu pęknie”. Robert Małecki nadal pozostaje w czołówce autorów, po których twórczość sięgam w ciemno i bez chwili wahania. „Najsłabsze ogniwo”, jego najnowsza powieść, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Małecki nie obniża poziomu, że fabuły jego książek są przemyślane i sensowne, że autor nie drwi ze swoich czytelników, wciskając im bezsensowne bzdury. A ja bardzo szanuję pisarzy, którzy szanują swoich czytelników. Co zatem znajdziemy w jego najnowszej powieści? Piotr Warot jest pisarzem, autorem popularnych powieści obyczajowych. Trwa lato, a on przeżywa właśnie najgorsze wakacje swojego życia. Najpierw ginie jego brat Aleks, potem okazuje się, że nie ma śladu również po jego dziewczynie Alinie, a w międzyczasie nastoletni syn sąsiadów również znika z domu i nie ma z nim kontaktu. Czy te zaginięcia mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć dwójkę dorosłych osób z nastoletnim chłopakiem? Może to tyl...

Małe arcydzieło

  Muszę to głośno wykrzyczeć! Mamo, jak ta kobieta potrafi pisać! Jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać twórczości Marii Paszyńskiej, gorąco Was do tego zachęcam. „Cuda codzienności” to cudowna i bardzo poruszająca opowieść o miłości, o trudach codzienności, o rodzinie, o walce o marzenia i o sile człowieka. Rodzinę Ciszaków poznajemy w roku 1863, kiedy to na świat przychodzi ich niezwykłej urody syn Maciej. Wyróżnia się na tle swoich rówieśników nie tylko urodą, ale również tym, że ma marzenia, że wyobraźnią sięga wyżej niż jego rówieśnicy i dorośli mieszkańcy małej wioski na Lubelszczyźnie. Ma dobre życie, wypełnione miłością i zrozumieniem, ale wciąż pragnie czegoś więcej, wciąż na coś czeka. I my też czekamy razem z nim, śledząc jego życie na tle kolejnych Wigilii, aż do roku 1918. Wraz z Maciejem i jego rodziną stajemy się świadkami historycznych wydarzeń, bierzemy w nich czynny udział, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nasza siła tkwi w rodzinie. Maria Pas...

Spacer po dziewiętnastowiecznym Krakowie

Lucyna Olejniczak - autorka zajmuje wysoką pozycję na liście moich ulubionych polskich autorek. Jej sposób prowadzenia narracji, historie przez nią opisywane, klimat, powodują, że wsiąka się w jej opowieści całym sobą, współodczuwa się z bohaterami, po prostu jest się w samym środku akcji i oczyma wyobraźni widzi się opisywane przez autorkę wydarzenia. To bardzo trudna sztuka, szczególnie gdy opisuje się wydarzenia historyczne. Trzeba umieć przedstawić tło historyczne w taki sposób, aby czytelnik nie ziewał, żeby nie wiało nudą, żeby było ciekawie, żeby czytać bez przerwy, i żeby wciąż było mało. Tak było w przypadku drugiego tomu opowieści o przodkach znakomitej sagi „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Akcja „Apteki pod złotym moździerzem. Dziedzictwo” przenosi nas do dziewiętnastowiecznego Krakowa, gdzie Magda, teraz już szczęśliwa mężatka, spełnia swoje marzenia o własnej aptece. Oczywiście kobiecie nie jest łatwo prowadzić swój biznes w XIX wieku, nie spotyka się to z akceptacją społec...