Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2022

Moje wielkie rozczarowanie

Nie zdarza się to po raz pierwszy, że wydaje mi się, jakbym czytała inną książkę niż pozostali czytelniczy. „Gra pozorów” zbiera bardzo wysokie oceny i zachwyty. Mnie niestety zachwycić nie zdołała. Dawno nie czytałam tak beznamiętnie napisanej sagi, miałam wrażenie, jakbym miała do czynienia z artykułem w gazecie, a i te bardzo często mają w sobie więcej ikry. Bardzo przykro mi to pisać, bo kocham sagi rodzinne miłością wielką. Tak wygląda opis wydawcy: „Rodzinne tajemnice, wielkie namiętności i zakazana miłość, a w tle XIX-wieczny Kraków z jego malowniczą bohemą, blichtrem, ale i ciemnymi zaułkami, gdzie toczy się prawdziwe życie. Zbuczyna pod Krakowem, rok 1890. Zosia, młoda służąca z podkrakowskiego dworku, zostaje zwolniona z pracy. Spodziewa się dziecka swojego pracodawcy, dziedzica Karola Rozchodowskiego, którego wściekła żona wyrzuca biedną dziewczynę na bruk. Zosia nie ma czego szukać w domu rodzinnym, postanawia więc poprosić o pomoc swą mieszkającą w Krakowie ciotkę An...

Beckett nie bierze jeńców

Pierwszą część cyklu nazwałam kryminałem idealnym. Kiedy sięgałam po część drugą, obawiałam się, że nie dorówna tej pierwszej. Wiecie, jak to jest, zazwyczaj kontynuacje zachwycają nas mniej lub wcale. Nie w tym przypadku, o nie! Mam wrażenie, że Beckett nie zwalnia ani na moment, aż się boję kolejnych tomów 😊 David Hunter, w ramach przysługi, zjawia się na małej wyspie Runa, gdzie jego pomoc zdaje się być niezbędna. Na wyspie dokonano makabrycznego odkrycia. Znaleziono niemalże całkowicie spalone zwłoki, z których nienaruszone pozostały jedynie nogi i ręka. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że była to śmierć zupełnie przypadkowa. Śledztwo posuwa się naprzód i już wiemy, że w tej historii nie ma nic przypadkowego czy oczywistego. Nawet natura zdaje się być przeciwko śledczym. Kiedy nad wyspą rozpętuje się silna burza, nie ma prądu i wyspa zostaje odcięta od świata, morderca rozkręca się w swojej makabrycznej zabawie. Już nie tylko mieszkańcom wyspy grozi niebezpieczeństwo, sam doktor...

Walka o życie

Kiedy dzięki uprzejmości Wydawnictwa W.A.B. miałam przyjemność przeczytać książkę Pani Jagny pt. „Pies, który nas odnalazł” wiedziałam, że chcę poznać autorkę bliżej. Sięgnęłam więc po książkę stworzoną w duecie z Justyną Bednarek, chcąc się przekonać, czy będzie równie dobrze. Na początku wydawało się, że nie będzie, ale to było tylko chwilowe. W miarę rozwoju akcji rozwijały się również emocje, i chociaż niechętnie, muszę przyznać, że kilkukrotnie łezka mi się w oku zakręciła. Może to tylko alergia? Przecież ja z zasady nie płaczę przy czytaniu książek? 😂 Ida ma 25 lat i poukładane życie osobiste, kochającego męża i cudowną córeczkę i mamę, która jest dla niej wsparciem. Cóż więc może pójść nie tak? BIAŁACZKA! Zmienia całe życie nie tylko osoby chorej, ale jej rodziny. A zaczęło się niewinnie, ot zwyczajne przemęczenie, czasem ból mięśni, zawroty głowy. Któż by się tym przejmował? Przecież to nic takiego, trzeba nam tylko kilku dni urlopu i wszystko wróci do normy. Niestety, nie tym...

Magia, którą uwielbiam

Aneta Jadowska, autorka, którą uwielbiam, która zawsze wywołuje uśmiech na twarzy i potrafi zrelaksować jak mało kto. Potrzebując dużej dawki optymizmu i oddechu od tragedii, która nas otacza, przeszłam przez bramę do cyrkowego świata i podążyłam za Frankiem i Finką ku przygodzie w innym, magicznym wymiarze. Franek i Finka to rodzeństwo, które nie zdawało sobie sprawy ze swoich magicznych zdolności. Aż do czasu pamiętnych wakacji, które mieli spędzić z dziadkiem ekscentrykiem w jego cyrku. Sam dziadek to trochę połączenie Świętego Mikołaja i Willy Wonka z Charliego i Fabryki Czekolady, a dzieciaki nie bardzo mogą go sobie przypomnieć. Nic dziwnego, wszakże zabrano im pamięć o magii i magicznej rodzinie. Czy przekraczając bramę do innego świata, uda im się tę pamięć odzyskać? Jakie uśpione moce kryją się w nich, pragnąc w końcu się wyswobodzić? Czy pamięć Finki o małym wężu, którym opiekowała się przed laty to prawda, czy sen? I czy wąż to na pewno wąż? Finka zdecydowanie wiedzie prym w...

Po każdej burzy przychodzi spokój

Magdalena Witkiewicz, specjalistka od szczęśliwych zakończeń, porwała się na książkę z wojną w tle. Obawiałam się, czy na pewno to udźwignie, ale udało się. Autorka zrobiła to na swój, bardzo miły w odbiorze sposób, mimo niełatwego tematu. To historia o życiowych nawałnicach i o tym, że po każdej burzy przychodzi słońce i spokój. „ Kiedy dzieje się coś złego, trzeba dać sobie chwilę na cierpienie, a później dumnie podnieść głowę i ruszyć do przodu”. Akcja najnowszej książki Pani Magdy inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych. Współcześnie: historia Magdy i Andreasa; historycznie: czas tuż przed wybuchem i w czasie II wojny światowej w Wolnym Mieście Gdańsku. Obserwujemy wydarzenia oczami czwórki głównych bohaterów: Elise von Hummel, tytułowa córka niemieckiego generała, dla którego Hitler jest niemalże Bogiem, i w którego ideologię święcie wierzy, skażając tą wiarą młodszego syna; Andrzej Taper, młody Polak, z wzajemnością zakochany w Elise...

CDN

Pamiętacie, kiedy nie tak dawno zachęcałam Was do sięgnięcia po krótkie opowiadanie Agnieszki Peszek pt. „I co dalej?”. Na końcu autorka zamieściła ankietę, w której mogliśmy zasugerować ciąg dalszy tej historii. Z tych sugestii powstała część druga, z której dowiemy się, jak potoczyły się losy Anny i jej córki. Co się stanie z Filipem? Kto naprawdę zamordował Grzegorza? I chociaż ta część to tylko 28 stron, to udało się Pani Agnieszce nieźle namieszać 😀 I ponownie, na koniec mamy ankietę, gdzie możemy puścić wodze wyobraźni i zasugerować autorce ciąg dalszy. Kto wie, może to właśnie Ty będziesz współautorem kolejnej części? Wraz z autorką serdecznie zapraszam do zabawy. Tytuł: I co dalej? 2 Autor: Agnieszka Peszek - profil autorski Wydawnictwo: 110 procent Data premiery: 21.02.2022 Liczba stron: 28

Kryminał idealny

Szukacie kryminału idealnego? Nie szukajcie dłużej. „Chemia śmierci”, pierwszy tom cyklu z doktorem Davidem Hunterem, jest tym, czego poszukujecie 😀 Nie jest to książka nowa, pierwsze wydanie miało miejsce w 2006 roku, ja oczywiście, jak zawsze, jestem w tyle ze wszystkimi nowościami. Prawie nigdy nie czytam książki zaraz po jej premierze, czekam, aż ucichną wszystkie burze. Tym razem, jak widzicie, parę dobrych lat minęło, zanim odnalazłam tę pozycję w czeluściach mojego czytnika. Warto było! David Hunter, po śmierci żony i córeczki, postanawia zmienić ścieżkę swojej kariery zawodowej, przyjmuje posadę lekarza rodzinnego i wyprowadza się z pełnego zgiełku Londynu na prowincję. Małe angielskie miasteczka mają to do siebie, że niezbyt przychylnie odnoszą się do nowo przybyłych, nie lubią zmian, nie ufają przyjezdnym. Hunter doświadcza tego na co dzień, chociaż z racji wykonywanego zawodu i faktu, że pracuje ramię w ramię z dotychczasowym doktorem, który teraz porusza się na wózku, staw...

Młodsza - starsza siostra

Ja wiem, że się powtarzam. Wiem, że to może wyglądać, jakbym się podlizywała autorce, ale ja po prostu nieprzerwanie i bezkrytycznie uwielbiam twórczość Katarzyny Ryrych. Cokolwiek wpada mi w ręce, daje mi tyle radości i przypomina o tym, co w życiu ważne. Dlatego zawsze i wszystkim będę polecać lekturę tego, co wychodzi spod pióra Pani Katarzyny. Z czym spotkamy się w „Wyspie mojej siostry”? Z jakim problemem tym razem autorka nas skonfrontuje? Pippi żyje w świecie trochę innym od tego, który znamy. Kocha kolor niebieski i wszystkie jej ubrania muszę koniecznie być w tym kolorze. Bardzo nie lubi zmian, każda z nich to wielki stres dla Pippi. Jest duża i silna i takie również jest jej serce. Dlaczego, mimo całego dobra, które ją wypełnia, spotyka się z nietolerancją? Bo jest inna, bo urodziła się z zespołem Downa, bo mimo swojego wieku, wzrostu i siły, emocjonalnie jest małym dzieckiem? Ponieważ nie jesteśmy nauczeni, jak żyć z innością? Pippi ma młodszą - starszą siostrę. Mysia – Mary...

Kobiety też zdradzają

„Julia ma czterdzieści dwa lata i jest zlepkiem powtarzalności. Kumulacją drobnych rytuałów, dzięki którym czuje się pewnie i nie boi żadnych niespodzianek. Jest żoną, matką, nauczycielką, kobietą bardzo zwyczajną, choć pewnie niechętnie tak by o sobie powiedziała”. Julia nie lubi seksu, jej seksualność została zamrożona i tak by pewnie zostało, gdyby nie jedna, przypadkowo usłyszana rozmowa dwóch kobiet w kawiarni. Czy kobiety naprawdę tak otwarcie mówią o seksie, o swoich pragnieniach, potrzebach? Julii nie mieści się to w głowie. Nie może również uwierzyć, że w internecie istnieją portale przeznaczone wyłącznie do umawiania się na spotkanie w celu zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb, bez wstydu, zażenowania i bez tabu. Julia jest zaintrygowana. Postanawia spróbować. Czy odkryje na nowo swoją kobiecość? Czy uda jej się rozmrozić swoją seksualność? Natasza Socha dała nam do ręki rzecz ważną, o której niewiele się mówi. Zewsząd atakują nas zdrady mężczyzn, to jak to mężczyźni...

Willa, leśna czarownica

Pokochałam Willę po przeczytaniu pierwszej części jej przygód. Moja miłość jeszcze się pogłębiła, kiedy skończyłam czytać część drugą. Wprawdzie nie takiego zakończenia się spodziewałam, ale i tak jestem szczęśliwa, że na swojej czytelniczej drodze spotkałam taką bohaterkę. Odważna Willa znowu musi stanąć do walki, nie może pozwolić, żeby znany jej świat przestał istnieć, co wydaje się być bardzo realne i bardzo bliskie. Wycinka jej lasu może zniszczyć znane jej życie, zwierzęta, które są jej przyjaciółmi, nową rodzinę, a także rodzinę feiriańską, która wprawdzie ją odrzuciła, ale wciąż pozostaje bliska jej sercu. Na domiar złego w lesie czai się ZŁO. Nieznana mroczne siła dokonuje zniszczeń nie mniejszych niż człowiek. Czy Willi, naszej nastoletniej niezwykle odważnej bohaterce, uda się jeszcze raz dokonać niemożliwego? Czy świat pełen drzew, zwierząt, zieleni, życia nadal będzie istniał? Czy Willa, leśna czarownica, ma w sobie wystarczająco mocy, aby ten świat uratować? Książka ta je...

Wojenny Żoliborz

Witajcie kochani. Dziś przychodzę do Was z powieścią, która wstrząśnie Wami do głębi. „Czas niesprawiedliwych” będzie miał premierę 17 marca tego roku, a osoby zainteresowane historią drugiej wojny światowej zachęcam do wypatrywania tej premiery. Osoby niezainteresowane też zachęcam 😁 Ja nie jestem z tych, którzy są z historią za pan brat. Przyznaję to bez bicia. Tę książkę jednak przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem, ale również z wielkim smutkiem. Widząc, co się dzieje teraz u naszych sąsiadów, nie sposób jest nie porównywać sytuacji i traktować lekturę tylko i wyłącznie jako wspomnienia z przeszłości. Poznajemy losy siedmiu rodzin z warszawskiego Żoliborza. Dzieli ich dużo, łączy jeszcze więcej. Zawiązują się przyjaźnie, takie na całe życie. Ich dzieci bawią się razem, uczą i dorastają, by potem walczyć razem i ginąć w okrutnej wojnie. Niewielu z bohaterów „Czasu niesprawiedliwych” przeżyje, nielicznym uda się spotkać w czasach pokoju. „Przestałam się bać śmierci, bo przestało...

Saga inna niż wszystkie

Kiedy widzę nazwisko Katarzyna Ryrych, mam gwarancję niezapomnianej lektury. Kiedy do tego widzę taką okładkę, nic nie jest mnie w stanie powstrzymać przed rzuceniem się na książkę i pochłonięciem jej w okamgnieniu. I tu pojawia się problem, bo już przeczytałam, a chciałabym jeszcze, a nie wiem, jak długo przyjdzie mi czekać na kontynuację. Muszę się nauczyć cierpliwości! Wiedząc, że książka stanowi pierwszą część cyklu, nie powinnam się do niej zabierać, dopóki cykl nie zostanie wydany w całości. Ale ja i cierpliwość raczej się nie lubimy… Lubicie sagi rodzinne? Wiem, że tak 😀 A lubicie sagi, które są inne niż wszystkie? Takie, w których realizm magiczny przeplata się z realnym, często niełatwym życiem? Gdzie postaci są tak barwne i charakterystyczne, że pozostaną w waszej pamięci jeszcze długo po zakończeniu lektury? Gdzie piękna polszczyzna przeplata się z nieraz bardzo czarnym humorem, gdzie kartki same się przewracają i nie wiadomo kiedy, kończymy naszą przygodę i chcemy zacząć c...