Przejdź do głównej zawartości

Kryminał idealny

Szukacie kryminału idealnego? Nie szukajcie dłużej. „Chemia śmierci”, pierwszy tom cyklu z doktorem Davidem Hunterem, jest tym, czego poszukujecie 😀
Nie jest to książka nowa, pierwsze wydanie miało miejsce w 2006 roku, ja oczywiście, jak zawsze, jestem w tyle ze wszystkimi nowościami. Prawie nigdy nie czytam książki zaraz po jej premierze, czekam, aż ucichną wszystkie burze. Tym razem, jak widzicie, parę dobrych lat minęło, zanim odnalazłam tę pozycję w czeluściach mojego czytnika. Warto było!

David Hunter, po śmierci żony i córeczki, postanawia zmienić ścieżkę swojej kariery zawodowej, przyjmuje posadę lekarza rodzinnego i wyprowadza się z pełnego zgiełku Londynu na prowincję. Małe angielskie miasteczka mają to do siebie, że niezbyt przychylnie odnoszą się do nowo przybyłych, nie lubią zmian, nie ufają przyjezdnym. Hunter doświadcza tego na co dzień, chociaż z racji wykonywanego zawodu i faktu, że pracuje ramię w ramię z dotychczasowym doktorem, który teraz porusza się na wózku, stawia go w trochę lepszym świetle niż innych przybyszów.

Spokojne życie jednak nie może trwać długo. Przeszłość upomina się o Huntera. W okolicznym lesie zostają znalezione zwłoki kobiety. David, jako jeden z najlepszych antropologów sądowych, przed którym śmierć nie ma tajemnic, a martwe ciała odkrywają swoje tajemnice, zostaje poproszony o pomoc w rozwikłaniu zagadki tej śmierci. Nie jest tym faktem zachwycony, zawodową przeszłość chciał zostawić w Londynie. Kiedy jednak ginie kolejna kobieta, Hunter nie może już dłużej stać z boku.

Mroczny i duszny klimat małego miasteczka, w którym grasuje brutalny morderca. Szczegółowe opisy procesów chemicznych, jakie zachodzą w ludzkim ciele po śmierci. Świetnie wykreowane postacie głównych i drugoplanowych bohaterów. Wodzenie czytelnika za nos. Trzymanie w napięciu aż do wielkiego finału. I szczęka na podłodze, kiedy do tego finału dotrzemy. To wszystko i dużo więcej sprawia, że „Chemia śmierci” jest dla mnie kryminałem perfekcyjnym.

A kim jest autor? Simon Beckett, dziennikarz najważniejszych brytyjskich gazet, w 2002 roku zbierał materiał do artykułu w Ośrodku Badań Antropologicznych przy Uniwersytecie Tennessee, gdzie policjanci śledczy szkolą się w medycynie sądowej na ludzkich ciałach w stanie rozkładu. Wiedza tam zdobyta oraz wyjątkowy talent literacki nadają przerażającej wiarygodności powieściom Becketta. To wyjątkowe, wywołujące dreszcz i chwytające za gardło szokujące thrillery to jednocześnie misternie skonstruowane studium obyczajów i strachu. Nic więc dziwnego, że Chemia śmierci (nominowana do Duncan Lawrie Dagger Award 2006), Zapisane w kościach i Szepty zmarłych stały się światowymi bestsellerami przetłumaczonymi na 25 języków i sprzedanymi w ponad 3 milionach egzemplarzy. W Niemczech zajmują 1. miejsca na listach bestsellerów. W Polsce znalazły się wśród najlepiej sprzedających się książek 2006, 2007 i 2009 roku. Notka zaczerpnięta z https://nakanapie.pl/

Tytuł: Chemia śmierci
Tytuł oryginału: The Chemistry of Death
Cykl: Dr David Hunter
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 12.08.2020
Liczba stron: 353



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kiedy pęka najsłabsze ogniwo

  „W każdym łańcuchu kłamstw znajduje się najsłabsze ogniwo…I ono w końcu pęknie”. Robert Małecki nadal pozostaje w czołówce autorów, po których twórczość sięgam w ciemno i bez chwili wahania. „Najsłabsze ogniwo”, jego najnowsza powieść, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Małecki nie obniża poziomu, że fabuły jego książek są przemyślane i sensowne, że autor nie drwi ze swoich czytelników, wciskając im bezsensowne bzdury. A ja bardzo szanuję pisarzy, którzy szanują swoich czytelników. Co zatem znajdziemy w jego najnowszej powieści? Piotr Warot jest pisarzem, autorem popularnych powieści obyczajowych. Trwa lato, a on przeżywa właśnie najgorsze wakacje swojego życia. Najpierw ginie jego brat Aleks, potem okazuje się, że nie ma śladu również po jego dziewczynie Alinie, a w międzyczasie nastoletni syn sąsiadów również znika z domu i nie ma z nim kontaktu. Czy te zaginięcia mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć dwójkę dorosłych osób z nastoletnim chłopakiem? Może to tyl...

Małe arcydzieło

  Muszę to głośno wykrzyczeć! Mamo, jak ta kobieta potrafi pisać! Jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać twórczości Marii Paszyńskiej, gorąco Was do tego zachęcam. „Cuda codzienności” to cudowna i bardzo poruszająca opowieść o miłości, o trudach codzienności, o rodzinie, o walce o marzenia i o sile człowieka. Rodzinę Ciszaków poznajemy w roku 1863, kiedy to na świat przychodzi ich niezwykłej urody syn Maciej. Wyróżnia się na tle swoich rówieśników nie tylko urodą, ale również tym, że ma marzenia, że wyobraźnią sięga wyżej niż jego rówieśnicy i dorośli mieszkańcy małej wioski na Lubelszczyźnie. Ma dobre życie, wypełnione miłością i zrozumieniem, ale wciąż pragnie czegoś więcej, wciąż na coś czeka. I my też czekamy razem z nim, śledząc jego życie na tle kolejnych Wigilii, aż do roku 1918. Wraz z Maciejem i jego rodziną stajemy się świadkami historycznych wydarzeń, bierzemy w nich czynny udział, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nasza siła tkwi w rodzinie. Maria Pas...

Spacer po dziewiętnastowiecznym Krakowie

Lucyna Olejniczak - autorka zajmuje wysoką pozycję na liście moich ulubionych polskich autorek. Jej sposób prowadzenia narracji, historie przez nią opisywane, klimat, powodują, że wsiąka się w jej opowieści całym sobą, współodczuwa się z bohaterami, po prostu jest się w samym środku akcji i oczyma wyobraźni widzi się opisywane przez autorkę wydarzenia. To bardzo trudna sztuka, szczególnie gdy opisuje się wydarzenia historyczne. Trzeba umieć przedstawić tło historyczne w taki sposób, aby czytelnik nie ziewał, żeby nie wiało nudą, żeby było ciekawie, żeby czytać bez przerwy, i żeby wciąż było mało. Tak było w przypadku drugiego tomu opowieści o przodkach znakomitej sagi „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Akcja „Apteki pod złotym moździerzem. Dziedzictwo” przenosi nas do dziewiętnastowiecznego Krakowa, gdzie Magda, teraz już szczęśliwa mężatka, spełnia swoje marzenia o własnej aptece. Oczywiście kobiecie nie jest łatwo prowadzić swój biznes w XIX wieku, nie spotyka się to z akceptacją społec...