Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

Potrzebujesz dobrej rozrywki? "Nagle trup" jest odpowiedzią!

„Nagle trup” to pozycja, którą wydawnictwo Mięta debiutowało na rynku wydawniczym. Nie można było sobie wymarzyć lepszego wejścia na tę już i tak zatłoczoną scenę. Marta Kisiel zawsze była i nadal jest dla mnie gwarancją dobrej zabawy, inteligentnego humoru, energicznych dialogów i tego, że zawsze wcielę w życie coś z jej słowotwórstwa. Uwielbiam sposób, w jaki tworzy swoich bohaterów, zawsze bardzo wyrazistych, takich, z którymi doświadczysz wszystkiego oprócz nudy. Komedia kryminalna to bardzo trudny gatunek, niewielu autorom udaje się sprostać jego wymaganiom. W większości mamy do czynienia z bardzo wymuszonym humorem, gdzie autor próbuje nam udowodnić, jak bardzo jest zabawny, inteligentny, wyluzowany. Niestety, w większości przypadków to po prostu nie działa. Marta Kisiel jest jedną z niewielu autorek, która potrafi mnie rozbawić, zrelaksować i nie musi udawać, że ma poczucie humoru, ona po prostu je ma i już. I widać to nie tylko w jej książkach dla dorosłych, ale również dla dzi...

Małe Licho i Bazyl

Pozostaję dalej w Miętowym świecie i wcale nie chcę się z nim rozstawać. Kiedy spotykam się ponownie z Martą Kisiel, kiedy jeszcze raz odwiedza mnie Małe Liszko i Bazyl, nie potrzebuję do szczęścia nic więcej. „Bazyl i Licho” to najnowszy zbiór opowiadań z cyklu „Małe Licho”. Opowiadania, jak zawsze pełne humoru, do tego uzupełnione fantastycznymi ilustracjami autorstwa Marcina Minora, przypadną do gustu nie tylko młodym czytelnikom. Śmiem twierdzić, że ci trochę starsi będą się bawić równie dobrze i wydobędą na powierzchnię swoje wewnętrzne dziecko. Dzieciaki dużo się z treści opowiadań nauczą, dorośli wiele sobie przypomną. Oczywiste prawdy zawarte w opowiadaniach, są przez nas bardzo często zapominane, a przecież stanowią one podstawy naszej egzystencji. To, że trzeba być dla siebie dobrym, że należy troszczyć się o środowisko, że nie jest dobrym pomysłem zostawianie śmieci w lesie, że należy się nawzajem szanować i nie czynić drugiemu, co tobie niemiłe. Proste prawda? Chcecie w...

Miętowo mi!

Miętowo mi! Czuję miętę na języku, na palcach, w powietrzu. Wydawnictwo Mięta rozpieściło mnie, a ja lubię być rozpieszczana! A jeśli w tych pieszczotach bierze udział Jarogniewa, to jestem w siódmym niebie! A może w piekle? 😁 Kiedy biorę do ręki kolejną książkę z cyklu Kwiat Paproci, przestaję istnieć dla świata. Zanurzam się w bieliński klimat, obcuję z bogami, boginkami, szeptuchami i innymi Mszczujami, i bardzo się dziwię, widząc normalny świat po zakończeniu lektury. Szukam Jagi, Swarożyca, Marzanny, ale oni zniknęli wraz z zakończeniem lektury. A ja już tęsknię, chcę więcej i więcej, i najlepiej już, natychmiast! Jaga się nudzi, a kiedy szeptucha się nudzi, musi z tego wyniknąć coś niedobrego. Najpierw robi sobie trwałą ondulację (co za czart ją do tego podkusił, nawet ona sama nie wie!), potem zostają znalezione zwłoki kobiety, a Jarogniewa jest ostatnią osobą, która widziała ją żywą. Czy śmierć kobiety ma coś wspólnego z magiczną ziołową mieszanką, którą dostała od Jagi? Czy m...

Miejsce na ziemi

Dzień dobry kochani! Witam się z Wami po kolejnej przerwie. Nie wiem jeszcze, czy dam radę ponownie bywać tu regularnie, ale będę się starać. Przede mną kilka wolnych dni więc kto wie? Może się uda nadrobić zaległości 😊 Co dziś dla Was mam? Zerknijcie, proszę. Jeżeli potrzebujecie wytchnienia, kiedy marzy Wam się odpoczynek na świeżym powietrzu, w pięknym otoczeniu Beskidów, usiądźcie razem z autorką na ganku Chaty, poznajcie jej przyjaciół, wypijcie z nimi herbatkę albo coś mocniejszego (niekoniecznie z kieliszka 😊 ), może uda się Wam również posmakować „Urszulek” prosto z ogniska. A wszystko to w pięknych okolicznościach przyrody, z uśmiechem nieschodzącym z ust i ciepłem w serduchu. Maryla jest właścicielką Chaty od ponad trzydziestu lat. Stała się nią wskutek zupełnie przypadkowej wigilijnej rozmowy ze znajomym, który wspomina o wuju, szczęśliwym posiadaczu chaty na szczycie góry. Maryla od zawsze marzyła o domku w górach, najlepiej na szczycie, może być nawet szopa do remontu, ...

Eugenia Pol - kat polskich dzieci

Genowefa Pohl, właściwie Eugenia Pol urodzona 23 lutego 1923 w Ozorkowie, zmarła w 2003 roku w Łodzi – pracownica funkcyjna w hitlerowskim obozie dla dzieci i młodzieży przy ulicy Przemysłowej w Łodzi, zbrodniarka wojenna. Eugenia Pol była córką Jana i Janiny z domu Wróblewskiej. Ukończyła 7 klas szkoły podstawowe. Z zawodu była krawcową. W 1942 podjęła pracę w Kriminalpolizei i otrzymała skierowanie do pracy w obozie przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Pol została zatrudniona w Oddziale VI, czyli w obozie dziewczęcym i dzieci poniżej 8 roku życia. W latach 1943–1944, na krótko, została przeniesiona do filii obozu w Dzierżąznej nadzorując pracę więźniów. Po kilku miesiącach powróciła do Łodzi i dalej pracowała w obozie, pełniąc, do 18 stycznia 1945, funkcję pomocniczą (Hilfskraft) przy kierowniczce obozu dziewczęcego. 26 listopada 1962 złożyła w Muzeum Historii Ruchu Rewolucyjnego w Łodzi sprawozdanie ze swojej pracy w obozie. 11 grudnia 1970 trafiła do aresztu. Akt oskarżenia zawierał m.in...

Zapowiedź

Jeszcze raz dzień dobry 😊 Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na książkę, która będzie miała swoją premierę 12 lipca, a ukaże się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka . Mówię o książce zatytułowanej "Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol". Oto opis wydawcy: Pierwsza biografia zbrodniarki wojennej z obozu dla dzieci, która w PRL-u pracowała w żłobku. Nikt na tej sali nie jadł żywych myszy i wesz, a ja jadłam w obozie. Na apelu zapytano nas, kto czuje głód, i nas wystąpiło czworo. Dano nam żywe myszy i wpychano w usta- zeznawała Maria Gapińska, w obozie Pawłowska. Maria Delebis-Jakólska zapamiętała: Kiedyś wylałam farbę i za to Pol mnie skatowała. Pod budynkiem była piwnica i tam zrobiono karcer. Jak mnie zamknięto, to szczury mi nogi obgryzły. Jan Prusinowski zeznawał pod przysięgą: Polecił mi zebrać kał do miski, w której przyniesiono mi jedzenie, i siłą podniósł mi ją do ust. Pol uderzyła mnie z tyłu głowy tak, że twarz wpadła mi do miski, a kał do ust. Pilnowali, żebym...

Polityczne bagienko

Witajcie moi drodzy! Powolutku będę do Was wracać, tak mi się przynajmniej wydaje 😊 Potrzebowałam tego czasu, żeby trochę odpocząć i pobyć ze sobą. Oczywiście wtedy, kiedy nie musiałam być w pracy, a to zdarzało się niezbyt często. Ale dosyć o tym. Co mam dziś dla was na tapecie? Igor Brudny powrócił, to już piąta część cyklu, a Przemysław Piotrowski zdaje się, nie wyczerpał wszystkich pomysłów, w jaki sposób jeszcze bardziej utrudnić mu życie 😁 Czy nasz bohater nie powinien w końcu wystawić autorowi środkowego palca i zażądać urlopu? Choćby krótkiego? Z całą pewnością mu się należy! „Bagno” to prawdziwe polityczne bagno. Autor nie pozostawił suchej nitki na nikim. Dostało się wszystkim: kościołowi, partiom, prezesowi, premierom, prezydentowi, sędziom, generalnie całej rządzącej wierchuszce. Wiem, że nie wszystkim to przypadnie do gustu, znajdą się osoby, które będą wieszać psy na Piotrowskim, odsądzą go od czci i wiary i w ramach solidarności z naszym rządem, zbojkotują jego kolejn...