Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

Och, mą bożę!

Och, mą bożę! Marta Kisiel nie bierze zakładników, zabija poczuciem humoru, walczy orężem, od którego możesz umrzeć ze śmiechu 😁 Po raz kolejny udowadnia, że komedia, czy to kryminalna, czy inna fantastyczna, to jej poletko, i radzi sobie na nim znakomicie. Ja uwielbiam bezkrytycznie. Cokolwiek wychodzi spod jej pióra, ja biorę w ciemno! Jeśli stęskniliście się za Tereską Trawną, szaloną księgową i towarzyszącą jej niemniej zwariowaną rodzinką, koniecznie sięgnijcie po „Efekt pandy”. Ubawicie się po pachy, to Wam gwarantuję. Oczywiście, pod warunkiem, że Wasze poczucie humoru jest zsynchronizowane z tym Kisielowym 😊 Tereska wraz z teściową i córką jadą sobie odpocząć. Spa i te sprawy. Wszystko zorganizowane przez Briżit, mamuśkę naszej bohaterki. Przebywanie Tereski z teściową już zapowiada kłopoty. Jeśli do tego dołożymy mamuśkę, która tym razem postanawia zaszczycić rodzinę swoją obecnością na nieco dłużej niż zazwyczaj, to już możemy wyobrazić sobie prawdziwą katastrofę. Zwłaszcza

Inna Wigilia

  Kontynuując moje świąteczne czytanie, zdecydowałam się na Nataszę Sochę. Lubię jej nieprzesłodzone opowieści, z gatunku tych, w których każdy znajdzie coś dla siebie, może coś sobie przemyśli, uświadomi. „Wigilia z nieznajomym” to taka właśnie historia, ja odnalazłam w niej sporo z siebie. Antonina ma dość świątecznej kołomyi, nie ma ochoty znowu brać w tym udziału, robić wszystkiego, aby ta noc była perfekcyjna. Jest zmęczona swoim życiem, małżeństwem, które się rozpada, chce od tego uciec i w wigilijny dzień zrobić to, na co dotychczas nie miała czasu bądź odwagi. Rankiem wymyka się z domu i spacerując po mieście, zatrzymuje się w małej, przytulnej kawiarni. Zamawia zupełnie niewigilijne śniadanie, kubek przepysznej kawy, próbując się odprężyć, zrelaksować i przemyśleć jeszcze raz swoje życie. Jest sama, do momentu, kiedy do kawiarni wchodzi nieznajomy z psem. Nina nie ma ochoty na towarzystwo, jednak nieznajomy zagaduje, próbując nawiązać kontakt. W końcu oboje uciekli tego z dnia

Fałszywy świadek

Kiedy robi mi zbyt słodko po lekturze książek obyczajowych / świątecznych, wtedy muszę to przełamać lekką nutą goryczy, strachu, cierpkości. Wtedy sięgam po kryminały i thrillery. Mam swoje grono autorów, które zazwyczaj mnie nie zawodzi. Karin Slaughter jest jedną z nich. Akcja „Fałszywego świadka” dzieje się w 2021 roku, w czasie, kiedy na świecie szaleje Covid, i muszę przyznać, że Karin nieźle wpasowała wątek pandemii w akcję swojej książki. Tak jak powiedziałam, akcja dzieje się tu i teraz, jednakże przyczynkiem do całej historii są wydarzenia z roku 1998, kiedy za zaginionego zostaje uznany Buddy Waleski, pedofil, gwałciciel, jednym słowem bardzo zły człowiek.   Główna bohaterka Leigh Collier i jej młodsza siostra wiedzą co stało się owego dnia. Wydawałoby się, że nikt poza nimi tego nie wie, a jednak pewnego dnia przeszłość puka do ich drzwi. Leigh, teraz już adwokat, z poukładanym życiem, z córką, która jest całym jej światem, mężem, z którym wprawdzie jest w separacji, ale

Małe arcydzieło

  Muszę to głośno wykrzyczeć! Mamo, jak ta kobieta potrafi pisać! Jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać twórczości Marii Paszyńskiej, gorąco Was do tego zachęcam. „Cuda codzienności” to cudowna i bardzo poruszająca opowieść o miłości, o trudach codzienności, o rodzinie, o walce o marzenia i o sile człowieka. Rodzinę Ciszaków poznajemy w roku 1863, kiedy to na świat przychodzi ich niezwykłej urody syn Maciej. Wyróżnia się na tle swoich rówieśników nie tylko urodą, ale również tym, że ma marzenia, że wyobraźnią sięga wyżej niż jego rówieśnicy i dorośli mieszkańcy małej wioski na Lubelszczyźnie. Ma dobre życie, wypełnione miłością i zrozumieniem, ale wciąż pragnie czegoś więcej, wciąż na coś czeka. I my też czekamy razem z nim, śledząc jego życie na tle kolejnych Wigilii, aż do roku 1918. Wraz z Maciejem i jego rodziną stajemy się świadkami historycznych wydarzeń, bierzemy w nich czynny udział, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nasza siła tkwi w rodzinie. Maria Paszyńs

Igorze Brudny, witaj ponownie!

  Wszyscy chyba wiecie, jak bardzo chciałam powrotu Igora Brudnego? Jak tęskniłam za kolejnymi przygodami? No i się doczekałam! Nareszcie! I tak jak bardzo czekałam na to spotkanie, tak również trochę się go obawiałam. Bałam się, że autor nie podoła, że nie będzie tak dobrze, jak wcześniej, albo że przesadzi i będzie zbyt dużo, nierealnie i wyjdzie sieczka. Teraz mogę odetchnąć z wielką ulgą i powiedzieć głośno: Igorze Brudny witaj ponownie! Cieszę się, że udało Ci się ujść z życiem. To nic, że trochę Cię poturbowało, że boli, że się wściekasz na własną niemoc, ważne, że głowa wciąż twarda a w niej wszystko poukładane. Umysł ostry jak brzytwa wciąż Ci służy mistrzu Brudny! Jak dobrze, że Julka to twarda dziewucha i daje sobie z Tobą radę. Nie wiem, czy ja nie nakopałabym Ci do tyłka za te huśtawki nastrojów 😊 Powinieneś ją po piętach całować 😊 Kiedy nad Zieloną Górą znowu zbierają się czarne chmury, kiedy giną kobiety, kiedy pojawiają się kolejne brutalnie okaleczone ciała, niektóre

Kolejna sprawa Weroniki

  “Nic o Tobie nie wiem” to druga część cyklu o Weronice Nowackiej. Pierwsza część nosi tytuł „Kiedyś cię odnajdę”, to informacja dla tych, którzy lubią czytać po kolei. Pierwszą część czytałam dosyć dawno i nie wzbudziła we mnie wielkich zachwytów, druga część wydaje się być znacznie lepsza. Lubię pióro Małgorzaty Rogali i chętnie sięgam po jej nowe pozycje, chociaż niejednokrotnie muszę one odczekać swoje w długaśnej kolejce. Co nas czeka w tym tomie? Otóż drodzy moi samo życie i to, co mnie w nim najbardziej irytuje: wszechobecne social media i sprzedawanie swojego życia prywatnego za lajki, serduszka, podniesione kciuki, itp. Matki wystawiające na widok publiczny każdy aspekt życia, począwszy od posiłków przygotowanych tak, żeby ładnie się prezentowały na zdjęciu, kończąc na epatowaniu żałobą po stracie najbliższych. Wszystko jest dziś na sprzedaż. Nie, nie mam nic przeciwko współczesnym mediom, sama przecież z nich korzystam, natomiast zdecydowanie potępiam i nie potrafię zrozumie

W poszukiwaniu herbu

  Jest kilka autorek, po których książki sięgam w ciemno. Jedną z nich jest Magdalena Witkiewicz Official . Uwielbiam jej poczucie humoru i to ciepło, wypływające z każdej przeczytanej strony. To autorka, której zawsze udaje się mnie zrelaksować i wywołać uśmiech na twarzy. Nie inaczej było w przypadku „Drzewka szczęścia”. „ Kornelia Trzpiot uderzyła pięścią w stół. Na stole wszystkie naczynia podskoczyły, a śledź pod pierzynką, którego z ogromną nabożnością przygotowywała Jadwiga, pracowita i stateczna córka pani Kornelii, wyskoczył z półmiska. Jakby chciał uciec, przerażony”. Dlaczego Kornelia wali w stół, a śledź wyskakuje spod pierzynki? Otóż dlatego, że nie zamierza umrzeć bez herbu! W związku z tym cała rodzina ma za zadanie znaleźć jej przodka z herbem, inaczej będzie ich straszyć po śmierci, a majątek odda biednym. Mają na to czas do kolejnej Wigilii. A trzeba wam wiedzieć, że Pani Kornelia, mimo że ma lat dziewięćdziesiąt trzy, dokładnie wie, czego chce i potrafi to wszystko w

Powrót Bezimiennego

  O tym, że kobieta zmienną jest, świadczy fakt, że sięgnęłam po kontynuację cyklu „Bezimienny”. A tak się zarzekałam, że tego nie zrobię! Bardzo skrytykowałam część pierwszą pt. „Prosta sprawa”, a teraz co? Przeczytałam „Dług honorowy” i nawet nie było tak tragicznie. Powiem więcej, nawet mi się podobało 😊  Być może książka trafiła na odpowiedni moment, może jest po prostu lepsza niż jej poprzedniczka, a może ja stałam się mniej wymagająca? Faktem jest, że przeczytałam i nie zgrzytałam zębami. Tylnej części ciała mi wprawdzie nie urwało, ale rozrywkę miałam całkiem niezłą. Rzecz dzieje się w małej wiosce Wilki, gdzie każdy zna każdego, gdzie każdy również kryje każdego, kiedy trzeba. Kiedy znaleziono zwłoki młodej dziewczyny, a za winnego uznano odludka znanego z wybuchowego charakteru, do akcji wkracza nas Bezimienny. Za sprawą Czarnego, który nie wierzy w winę Traszki, przyjeżdża do Wilków w celu znalezienia prawdziwego mordercy. Amatorom szybkich akcji książka przypadnie do gu

Kolory uczuć

  „Wyobrażam też sobie kolory uczuć. Złość jest oczywiście czerwona, wściekłość burgundowa. Cios jest biały, czysty i idealnie precyzyjny. Gniew fioletowy, strach brunatny. Czasem wydaje mi się, że wszystko ma swój kolor. Nawet zdrada i śmierć. Albo bezczynność”. Zastanawialiście się kiedyś, kim byście byli, gdybyście wychowali się w innej rodzinie? Albo gdyby wasza rodzina była zupełnie inna od tej, w której dorastaliście? Gdyby wasi rodzice byli zupełnie innymi ludźmi? Gdybyście byli kochani mniej albo bardziej? Jak wtedy potoczyłoby się Wasze życie? W „Domu marionetek” Natasza Socha pokazuje nam, jaki wpływ na dorosłe życie ma nasze dzieciństwo. Kim stanie się mały chłopiec odtrącany przez matkę i siostrę? Czy uda mu się odciąć od nieszczęśliwej przeszłości i prowadzić normalne, dobre życie? A może wręcz przeciwnie? Nigdy nie uda mu się zaznać szczęścia? Joanna, po ciężkim zakończeniu długotrwałego związku, postanawia zmienić otoczenie i odciąć się od przeszłości. Odpowiadając na og

Bożek nam dorasta!

Żałuję, że już przeczytałam, bo chciałabym jeszcze mieć lekturę przed sobą, czekać, zastanawiać się, cóż też się zadziało w świecie Bożydara, Liszka i spółki, czuć ten dreszczyk, kiedy dopiero otwieram książkę i uśmiech wypływa mi na twarz. A ja już przeczytałam i wszystkie te emocje mam za sobą. A chciałabym jeszcze raz 😁 Chciałabym zjeść ciastko i mieć ciastko 😁 Jeżeli do tej pory nie poznaliście serii Małe Licho, to proponuję zrobić sobie kakałko*, umościć się na kanapie pod kocykiem i zanurzyć w cudownym świecie wykreowanym przez ałtorkę. * „Ostatnie dni sierpnia były coraz krótsze, za to Bożydar Antoni Jekiełłek…no cóż, tak jakby wprost przeciwnie”. Bożek nam rośnie, ubrania robią się za małe, trzeba szybko zrobić zakupy, bo rozpoczęcie roku tuż tuż, a to już przecież czwarta klasa! A wraz z rozpoczęciem roku szkolnego nastąpią Zmiany. Już je czuć w powietrzu. A największa zmiana przyjdzie wraz ze Zmyłką. Na szczęście niezmienne pozostaje Licho (och Alleluja!), Tsadkiel (wynios

Dziewczyna z wnęki

  „Dziewczyna z wnęki” to druga fabularna książka Agnieszki Peszek. Muszę przyznać, że imponuje mi, jak autorka się rozwija i z niecierpliwością będę wypatrywać jej kolejnych publikacji. „Dziewczyna z wnęki” to druga odsłona przygód Doroty Czerwińskiej, policjantki, którą poznaliśmy w części pierwszej pt. „Przez pomyłkę”. Z czym przyjdzie jej się zmierzyć tym razem? Na pewno z kolejnym morderstwem, bardzo nietypowym i wykrytym przez czysty przypadek. Do tego dochodzi sprawa sprzed 25 lat, kiedy ginie młoda kobieta. Jej ciała nigdy nie odnaleziono, nic nie wiadomo o jej losach. Czy nadal żyje? Czy obecne morderstwo łączy się z tym z przeszłości? Autorka nie ułatwia nam sprawy, kluczy i zapętla akcję, podrzuca nam jakiś trop, by potem pokazać nam język i zaśmiać się nam w twarz. A my dalej myślimy, kombinujemy, próbujemy poskładać te klocuszki i nic nam nie wychodzi. Lubię, kiedy zwodzi się mnie na manowce 😊 Muszę dodać, że nam kobietom, czytanie tej książki nie przyjdzie łatwo. Będzie

Florentyna i jej kwiaty

„Florentyna od kwiatów” dołącza do kolekcji moich czarownych książek, a jej autorka Agnieszka Kuchmister - strona autorska , do tych autorów, których książek będę szukać. Zostałam zaczarowana, zauroczona, przeniesiona do świata, którego nie miałam ochoty opuszczać. A to wszystko za sprawą Florentyny, która urodziła się wśród polnych kwiatów, i jej dziwnych, magicznych, czasem wesołych, czasem tragicznych losów. Florentyna mieszka w Sokołowie, maleńkiej wiosce, gdzie realne życie przeplata się z magią, gdzie to, co widoczne dla naszych oczu miesza się z tym, co istnieje, ale nie jesteśmy w stanie tego dostrzec. Niektórzy z nas mogą to wyczuć, dla większości ten inny świat pozostaje zamknięty i niedostępny. Towarzyszymy naszej bohaterce od momentu narodzin, poprzez dzieciństwo, młodość, pierwszą miłość, po okrutny czas wojny, który rozdzielił ją z ukochanym i pozbawił życia wielu mieszkańców wioski. Przechodzimy razem z Florentyną poprzez wiele faz jej życia; beztroskie i pełne cudów dzi

Kiedy pęka najsłabsze ogniwo

  „W każdym łańcuchu kłamstw znajduje się najsłabsze ogniwo…I ono w końcu pęknie”. Robert Małecki nadal pozostaje w czołówce autorów, po których twórczość sięgam w ciemno i bez chwili wahania. „Najsłabsze ogniwo”, jego najnowsza powieść, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Małecki nie obniża poziomu, że fabuły jego książek są przemyślane i sensowne, że autor nie drwi ze swoich czytelników, wciskając im bezsensowne bzdury. A ja bardzo szanuję pisarzy, którzy szanują swoich czytelników. Co zatem znajdziemy w jego najnowszej powieści? Piotr Warot jest pisarzem, autorem popularnych powieści obyczajowych. Trwa lato, a on przeżywa właśnie najgorsze wakacje swojego życia. Najpierw ginie jego brat Aleks, potem okazuje się, że nie ma śladu również po jego dziewczynie Alinie, a w międzyczasie nastoletni syn sąsiadów również znika z domu i nie ma z nim kontaktu. Czy te zaginięcia mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć dwójkę dorosłych osób z nastoletnim chłopakiem? Może to tylko p