Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2022

Dwanaście uderzeń zegara

„Neuroblastoma, guz, przerzuty, krwotok, ból, onkologia, pęknięcie, przeszczep, chemia, szpital, nowotwór, czas”. Dwanaście wyrazów, jak dwanaście uderzeń zegara. Dwanaście wyrazów, które zmienią życie na zawsze. Może to życie będzie nam dane przeżyć, mimo wszystko, może jednak skończy się wraz z dwunastym wybiciem zegara? „A gdybym rzuciła się jej do gardła i zatkała usta? Czy gdyby te słowa nigdy nie zostały wypowiedziane, guza by nie było?”   Czy czyjaś córka nadal by żyła, gdyby te słowa nie zostały wypowiedziane? Czy czyjś syn cieszyłby się życiem, gdyby jego matka zdążyła na czas zatkać usta lekarzowi? Natasza Socha wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do świata, którego bardzo bałam się poznać. Świata bólu i nadziei, świata płaczu i radości z małych rzeczy, świata, którego ani ja, ani żadna inna matka, nie powinna poznać. A jednak on istnieje, a walka w nim toczy się każdego dnia, o każdej godzinie, w każdej sekundzie. Minuty mogą zadecydować o sukcesie bądź porażce. Rak – te

Sznur na szyi

Są debiuty wbijające w fotel, gdzie autor tak wysoko stawia poprzeczkę, że obawiamy się, czy kolejne książki będą równie dobre. Są również debiuty, które nie dają rady, gdzie, mimo dobrego pomysłu, wszystko rozbija się o brak pomocy redakcyjnej i dobrej korekty. Bardzo przykro mi jest to pisać, bo Pani Jolanta osobiście poprosiła mnie o opinię jej debiutu, ale nie jest to ten z kategorii udanych. I nie chodzi mi tu o brak talentu, tylko właśnie o tę wspomnianą redakcję i korektę. Pani Jolanto, gdyby zamiast próby korzystania z Ridero wysłać tę książkę do wydawnictwa z prawdziwego zdarzenia, jestem przekonana, że mogłaby to być bardzo dobra opowieść, zwłaszcza że pomysł na nią jest. Moim pierwszym zarzutem jest umiejscowienie akcji. Nie rozumiem, dlaczego polski autor stara się umieścić akcję gdzieś w Ameryce, nie mając kompletnie zrozumienia dla kultury, obyczajów i nie wspominając słowem nawet o historii miejsca, w którym cała rzecz się dzieje. A miejsce jest znane ze swojej histori

Podróż w przeszłość

Dziś ma swoją premierę piąty, finałowy tom cyklu „Wiek miłości, wiek nienawiści”, a ja chcę Was serdecznie zaprosić do lektury tej przejmującej historii. Kto już zna ten cykl, tego zachęcać nie muszę. Jeśli nie znacie jeszcze autorki i wspomnianego cyklu, zachęcam do lektury. Warto! „ Przeszłość i pamięć, człowiek i cień, miłość i nienawiść, życie i śmierć zawsze chodzą w parze. Czas też nie leczy ran ani nie naprawia wyrządzonych krzywd, najwyżej uczy z nimi żyć”. Jest rok 1952. Anna powoli dochodzi do siebie po stracie ukochanego. Jedynym jej pragnieniem jest odzyskanie braci, którzy przebywają w enerdowskim sierocińcu. Wraz z matką i jej drugim mężem opuszcza radzieckie Kresy i wyjeżdża do Berlina. Chce zapomnieć o tragicznej przeszłości i, ku rozpaczy Marii, odcina się od wszystkiego, co polskie. „A może pora przestać oceniać ludzi przez pryzmat tego, w co wierzą, na rzecz tego, jacy są? Życie ani dokonywane wybory nie są tylko czarne albo białe”. Viktoria, córka Anny marzy o karie

Jadowska dobra na wszystko 😁

Prawie osiemset stron niezwykłych historii ze świata Thornu. Cóż może być przyjemniejszego? Może tylko więcej opowiadań? I to mówię ja, która za opowiadaniami nie przepada, która wręcz unika krótkich form 😁 Jeśli chcecie poznać bliżej Dorę i Witkacego, Leona, Romana, Szelmę, Katię, Bognę i kilka innych niezwykłych postaci, koniecznie musicie sięgnąć po „Ropuszki”. Gwarantuję Wam świetną zabawę, ogromną dawkę humoru i moc niesamowitych przygód ze wspaniałymi bohaterami. Dla wielbicieli Anety Jadowskiej pozycja, której nie wolno przegapić. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać autorki, gorąco zachęcam do nadrobienia tego niedopatrzenia 😊 Wybaczcie, że dziś tak krótko. Czasem bywa tak, że słowa płyną same, innym razem mam ogromny problem, żeby znaleźć ich chociaż kilka. Dzisiaj dopadła mnie niemoc, ale bardzo Was zachęcam do nawiązania znajomości z Panią Anetą. Nie pożałujecie!   Tytuł : Ropuszki Autor : Aneta Jadowska Wydawnictwo : Sine Qua Non Data wydania :

Z życiem za bary

„ Było mi prawie dobrze. Gdyby nie fakt, że było mi przede wszystkim źle”. Piękna, optymistyczna okładka, uśmiechnięta kobieta z różową parasolką, zwiastowałaby pełną uroku i miłości zawartość. Ale u Agnieszki Olejnik nic nie jest zbyt oczywiste, aby dojść do obiecanego szczęścia i miłości, należy najpierw pokonać kilka przeszkód. Główną z nich jesteśmy my sami i to, co kryje się w naszych wnętrzach, bądź to, czego w nich zawsze brakowało, a my nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Tak jak Szymon, Marika, Eryk, Jagoda i Rita. Ich historie splatają się ze sobą, łączą w nierozerwalną całość. Marika, prowadzi gabinet psychologiczny i wciąż nie może otrząsnąć się po śmierci swojego męża. Był jej całym światem, kochała go bezkrytycznie i ślepo. Kiedy ginie w wypadku samochodowym, jej życie nie może powrócić na utarte tory. Marika pomaga innym, sobie nie potrafi. Eryk, przyjaciel Mariki i jej zmarłego męża. Cierpliwie stoi u boku Mariki, krok po kroku pomagając jej powrócić do równowagi.

Mrok i zło

„Zabiłam dzisiaj małego chłopczyka. Ściskałam rękami jego szyję, czułam pod kciukami, jak pulsuje w nim krew”. Takimi słowami zaczyna się historia ośmioletniej Chrissie, dziewczynki niekochanej, niezaopiekowanej, która nie ma pojęcia o tym co złe i dobre. Jedyne co Chrissie zna dobrze, to poczucie odrzucenia, głód, smród i ubóstwo. Kiedy zabija braciszka swojej koleżanki, nie czuje żadnych wyrzutów sumienia, mało tego, chce to zrobić ponownie. Bo przecież on wcześniej czy później zmartwychwstanie. Czyż nie tak się dzieje z tatusiem dziewczynki? Kiedy znika na długo to dlatego, że umarł, tak przynajmniej twierdzi mamusia. Kiedy wraca, to znaczy, że zmartwychwstał, jak Jezus. Chrissie więc czeka, przecież chłopczyk nie może pozostać martwy na długo. Julia, samotna matka, kochająca swoją córeczkę nad życie i wciąż mająca wrażenie, że nie jest wystarczająco dobra. Przygląda się innym mamom, i wydaje jej się, że na ich tle wypada niezbyt korzystnie. „Pamiętałam to z dzieciństwa – tę emocjon

Zakazana miłość

„Wolę żyć z tobą 10 minut niż resztę życia bez ciebie”. Rok 2000, starsza kobieta natrafia w telewizji na reportaż o Gustawie Guderianie, kacie Polaków, według słów autora programu. Kobieta jest wstrząśnięta, reportaż wywołał lawinę wspomnień i wzruszeń. Rok 1938, Fordon pod Bydgoszczą, rodzina Łabędziów. Anna, jej dwóch braci i rodzice żyją w zgodzie i miłości. Ania ma wielkie plany, zamierza wyruszyć do stolicy i tam rozpocząć studia pielęgniarskie. Cała rodzina jej kibicuje i wspiera, Anna byłaby pierwszą wykształconą osobą w rodzinie. Żeby to się wydarzyło, trzeba najpierw zgromadzić trochę funduszy. Anna znajduje zatrudnienie w miejscowej restauracji, gdzie spotyka mężczyznę innego od znanych jej do tych pory. Przystojny, elokwentny, zadbany i ewidentnie nią zauroczony. Ma on niestety jedną wadę, jest Niemcem. W ich rodzinie jedna zasada obowiązuje od pokoleń, żadnych małżeństw mieszanych. Można mieszkać obok Niemca czy Żyda, można się z nimi nawet przyjaźnić, ale za żadne skarby

Czy można zaplanować życie?

Fannie Flagg jest autorką, której książki zawsze rozgrzewają mi serducho, dają radość i wytchnienie. Trochę naiwne, może z lekka przesłodzone, ale niezmiennie pełne radości i afirmacji życia. „Wciąż o tobie śnię” również takie jest, ale tym razem jakby zabrakło między nami chemii. Nie do końca dałam się porwać historii Maggie Fortenberry, nie potrafiłam wczuć się w narrację i trochę mnie ta lektura znużyła. Zdarzyło się to po raz pierwszy i mam nadzieję, że ostatni. Maggie, była miss stanu Alabama, lata świetności ma już za sobą i teraz, jako agentka nieruchomości, sprzedaje domy innym ludziom. Co stało się z jej marzeniami? Tymi o własnym domu, rodzinie, dzieciach, życiu pełnym szczęścia i miłości? One też odeszły gdzieś we mgle przeszłości. Po śmierci Hazel, właścicielki agencji, która mimo małego wzrostu miała wielkie aspiracje i śmiało sięgała po swoje marzenia, spełniając po drodze pragnienia swoich przyjaciół i osób spoza tego kręgu, życie Maggie i pozostałych pracownic biura zda

O czym szepczą zmarli

„Skóra. Największy ludzki organ i najbardziej niedoceniany. Zajmując jedną ósmą całkowitej masy ludzkiego ciała, u przeciętnego dorosłego pokrywa powierzchnię mniej więcej dwóch metrów kwadratowych. Konstrukcyjnie skóra jest dziełem sztuki, gniazdem naczyń włosowatych, gruczołów i nerwów. Reguluje temperaturę i chroni. To łącznik naszych zmysłów ze światem zewnętrznym, bariera, na której kończy się nasza indywidualność, nasze ja. I nawet po śmierci, coś z tej indywidualności pozostaje”. Doktor Hunter po raz kolejny pakuje się w tarapaty, można rzec: kłopoty to jego specjalność. Po traumatycznych wydarzeniach Hunter postanawia wrócić na Trupią Farmę, gdzie uczył się zawodu. Tam, gdzie „wszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu”, a „wielkie czarne litery na bramie informowały, że to Ośrodek Badań Antropologicznych, lepiej znany pod inną, mniej urzędową nazwą „Trupia Farma''. Hunter ma nadzieję, że odzyska dawną pewność siebie, a zmarli znowu do niego przem

Siła jest kobietą

  „Raz przejętą władzę trudno oddać”. „Siła kobiet” jest moim pierwszym spotkaniem z Barbarą Wysoczańską, wydaje mi się, że się polubimy i spotkamy ponownie. Nie miałam okazji zapoznać się z jej debiutem „Narzeczona nazisty”, która zbierała bardzo pochlebne recenzje, będę musiała to nadrobić. Przenosimy się do czasów dwudziestolecia międzywojennego, kiedy kraj odzyskuje wolność, lecz Polacy nie bardzo jeszcze umieją sobie z tą wolnością poradzić. Na tle tych przeobrażeń poznajemy trzy bohaterki „Siły kobiet”, próbujące odnaleźć siebie, swoją siłę i swoją rolę w społeczeństwie. Rozalia Lubowidzka, Ada Lubowidzka, Zuza, pierwsza to żona, druga jest siostrą, a trzecia kochanką znanego i poważanego w społeczeństwie posła na sejm II Rzeczpospolitej Ignacego Lubowidzkiego. Ten szanowany polityk w domowych pieleszach zmienia się w kata, a rodzina udaje, że nie widzi fizycznych i psychicznych ran Rozalii. Pan i władca dalej masochistycznie zabawiałby się ze swoją żoną, gdyby nie fakt, że k

Zapowiedź!

Uwaga zapowiedź! 21 kwietnia 2022 ukaże się piąty tom serii Wioletty Sawickiej „Wiek miłości, wiek nienawiści”. Opis wydawcy: Piąty tom sagi o dramatycznych losach ziemiańskiej rodziny z wileńskich Kresów. W tomie V poznajemy dalsze losy Anny i jej córki Viktorii. Historia rozpoczyna się w 1952 roku. Po dramatycznych przeżyciach Anna wyjeżdża do Niemiec w poszukiwaniu przyrodniego rodzeństwa. Chce zapomnieć o tragicznej przeszłości i, ku rozpaczy matki, odcina się od wszystkiego, co polskie. Viktoria, córka Anny marzy o karierze dziennikarki, a kresowe Ostojany zna tylko z opowieści babki Marii. Dziewczyna czuje się Niemką, ale ma też polską duszą. Bez wahania przyjmuje więc propozycję stażu w Warszawie, jako korespondentka zachodnioniemieckiej gazety. W tym czasie do rodzinnej winnicy przyjeżdżają studenci z Warszawy. Jeden z nich na zawsze odmieni życie Viktorii. Wioletta Sawicka - urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia jest pedagogiem, ale zawodowo realizuje się jako dzie

To Sir Phillip, with love

Co jest najlepsze na relaks i odprężenie? Kto zawsze wywoła uśmiech na twarzy, a nawet głośne wybuchy śmiechu od czasu do czasu? Bridgertonowie oczywiście! Ta niekonwencjonalna rodzinka dostarcza mi rozrywki zawsze, kiedy się z nią spotykam. To prawie jak tak, jak przebywanie z moją zwariowaną rodziną. Kiedy nie mam ich przy sobie rodzina Bridgertonów godnie mi ją zastępuje 😀 Tym razem na tapecie znalazła się Eloise. Nadal niezamężna w wieku 28 lat, kwalifikuje się do miana starej panny. Nie to, żeby jej to bardzo przeszkadzało, ale odkąd najlepsza przyjaciółka Penelopa niespodziewanie wyszła za mąż za jej brata, coś zaczyna ją uwierać. Bo przecież one dwie miały na zawsze być razem, mieszkać i cieszyć się życiem starych panien 😀 Życie jednak miało inne plany, jak to zazwyczaj bywa. Kiedy umiera jedna z dalekich kuzynek, Eloise wysyła do jej męża list z kondolencjami. I tak zaczyna się niezwykła korespondencyjna znajomość. Kiedy Sir Phillip występuje z propozycją małżeństwa, Eloise,